Obsługiwane przez usługę Blogger.

Szachy egzotyczne: remis wyjątkowej urody


W trakcie występów turniejowych szachistom zdarzają się takie sytuacje, które zapisują się ich w pamięci. Bywa tak, że partia, którą akurat rozgrywają, przybiera nieoczekiwany przebieg lub też przeciwnik zachowuje się w zaskakujący sposób.

Opisane zdarzenia wpisują się w egzotykę szachową. W tym i kolejnych tematach chciałbym zamieścić przykłady, ilustrujące zadziwiające wydarzenia z historii szachów. Przygotujcie się na pokaźną dawkę ciekawostek, o których być może wcześniej nie słyszeliście.

W 1932 roku w szwajcarskim mieście Berno odbywał się międzynarodowy turniej szachowy o mocnej obsadzie, na czele z aktualnym mistrzem świata Aleksandrem Alechinem. W stawce uczestników zawodów znalazły się także nazwiska dwóch szachistów, bohaterów tego wątku:





  • Mir Sultan Khan (drugi z lewej w dolnym rzędzie) - Hindus, reprezentujący barwy angielskie. Jego kariera stanowi ewenement na skalę światową. Człowiek, o którym przed 1929 rokiem świat szachowy nie miał żadnego pojęcia, na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych przebojem wdarł się do światowej czołówki.
  • Salomon Flohr (pierwszy z prawej w dolnym rzędzie) - szachista, występujący ówcześnie pod szyldem Czechosłowacji. W latach trzydziestych należał do grona najbardziej pracowitych szachistów, ale zarazem prezentujących największe umiejętności przy szachownicy (ponad 20 wygranych turniejów w tym okresie)
W dziesiątej rundzie dochodzi do pojedynku, między dwoma szachistami. Partia zakończyła się remisem,  co zbytnio nie może dziwić, gdyż obaj prezentowali podobny, bardzo solidny poziom gry.

W zdumienie może wprawić jednak pozycja końcowa, w której na szachownicy znajduje się komplet pionów. W fazie debiutowej zwykle dochodzi do mniejszych bądź większych wymian, w które zaangażowane są pionki, a tutaj 16 piechurów dotrwało do końca rozgrywki. 

W tym miejscu trzeba też dodać, że partia nie należała do najdłuższych, jeszcze przed 30 posunięciem szachiści zgodzili się na podział punktów. Krótki dystans, jaki pokazali nam mistrzowie 64 pól, nie deprecjonuje jednak tego specyficznego osiągnięcia.
Pozostaje pytanie czy w tym przypadku nie mamy do czynienia z arcymistrzowskim remisem, jak zwykło nazywać się umówiony remis, osiągnięty praktycznie bez walki.  Faktem jest, że obaj szachiści do ostatnich rund walczyli o wysokie lokaty, a różnice punktowe na finiszu nie były aż tak wysokie. Pół punktu w jedną bądź druga stronę mogło zmienić sytuację w tabeli punktowej, stąd też można stwierdzić, że obaj panowie traktowali partię "na serio".

Ostatecznie turniej wygrał Aleksander Alechin, z 12,5 zdobytymi oczkami na koncie. Ze stratą jednego punktu do triumfatora, na drugiej pozycji uplasowali się ex aequo Max Euwe oraz Salomon Flohr. Pół punktu za Holendrem i reprezentantem Czechosłowacji znalazł się Sultan Khan.

0 komentarze :

Prześlij komentarz