Obsługiwane przez usługę Blogger.

Szachowi mentorzy (I)

Co łączy Aleksandra Alechina, Jose Raula Capablankę oraz Harry'ego Nelsona Pillsbury'ego ? Pierwsze skojarzenie, jakie może przyjść do głowy, jest związane z poziomem gry szachowej, opanowanym przez trójkę wymienionych szachistów. Bez wątpienia to trio szachowe prezentowało w swoich partiach szachy z najwyższej półki. W końcu Rosjanin i Kubańczyk przez parę ładnych lat zasiadali na tronie szachowym jako mistrzowie świata, a Amerykanin, choć czempionatu globu nie zdobył, w swoim czasie był uważany za najsilniejszego szachistę świata.

Niewiele osób może zdawać sobie sprawę z faktu, że Pillsbury był pierwszym mentorem zarówno geniusza szachowego z Moskwy, jak i wielkiego mistrza z Hawany. Co prawda Amerykanin nie zdążył poznać osobiście obu szachistów, jednak pośrednio, poprzez swoje występy na arenach szachowych, zainspirował młodych wtedy szachistów do dalszych treningów. W jaki sposób wpływy Pillsbury'ego przebijały się w grach Alechina i Capablanki, o tym więcej w artykule.

Oryginalne zdjęcie z superturnieju w Sankt Petersburgu z przełomu 1895 i 1896 roku. 
Od lewej: Emanuel Lasker, Michaił Czigorin, Wilhelm Steinitz, Harry Nelson Pillsbury
Źródło: zanchess.wordpress.com

O amerykańskim szachiście zdążyłem już nieco napisać na forum szachowe.pl, dlatego nie będę zagłębiał się w szczegóły jego kariery. W tym poście skupimy się na jednej zdolności szachowej Pillsbury'ego, której w jego czasach nie posiadał żaden inny mistrz szachowy, a która pozwoliła mu prowadzić całkiem bogate i intensywne życie.

Urodzony w Somerville szachista opanował do perfekcji tajniki gry sans voir, a więc gry na ślepo. Dysponując fenomenalną pamięcią oraz szczególnym systemem, według którego rozgrywał symultany, Pillsbury potrafił nie tylko swobodnie przemieszczać się "w głowie" między kilkunastoma szachownicami i śrubować kolejne rekordy świata (jego licznik zatrzymał się na symultanie na ślepo z 22 przeciwnikami!), ale też umiał urozmaicać swoje pokazy, łącząc m.in. szachy, warcaby, grę w wista podczas jednej sesji etc.

Można powiedzieć, że umiejętności Pillsbury'ego działały jak magnes dla środowisk szachowych z różnych zakątków świata. Amerykanin, szanowany w świecie szachowym ze względu na swój wysoki poziom gry, był także traktowany w kategoriach showmana. Który ówczesny klub szachowy nie chciał gościć w swych progach mistrza szachowego, który, siedząc wygodnie w fotelu i wypalając cygaro za cygarem, praktycznie bez wysiłku potrafił pokonać kilkunastu szachistów, nawet nie odwracając się w ich kierunku? Taka osoba potrafiła przyciągnąć wiele osób, gotowych zapłacić wysokie ceny za bilety, aby na własne oczy przekonać się o możliwościach szachowego umysłu.

Wobec powyższego, amerykański szachista był nie tylko jednym z lepszych, ale również jednym z bardziej zapracowanych szachistów. Pillsbury otrzymywał liczne propozycje występów, z których chętnie korzystał. Obok aspektów szachowych, istotną rolę odgrywały też motywacje finansowe. Każdy taki występ pozwalał mu zarobić przysłowiowe parę groszy, dzięki czemu mógł wieść w miarę spokojne życie.

Na potwierdzenie intensywnego harmonogramu amerykańskiego szachisty, od października 1899 roku do kwietnia 1900 roku Pillsbury odbywał tournee po Stanach Zjednoczonych, Kanadzie oraz innych krajach Ameryki Północnej, w trakcie którego przemierzył ponad 40 000 mil, uczestnicząc w ponad 150 pokazach gry symultanicznej. Amerykanin zafundował sobie dość pokaźną dawkę podróżowania, ale z całej podróży nas będzie interesował jeden przystanek.

Szachowe narodziny Capablanki

 

   
Aleksander Alechin oraz Jose Raul Capablanca w trakcie partii podczas Pucharu Savorina z 1913 roku
Źródło: chessgames.com

W marcu 1900 roku tournee Harry'ego Nelsona Pillsbury'ego zawitało na Kubę. Wyspa, która zapisała się w szachowej historii przez wzgląd na postać legendarnego mistrza Capablanki, w czasach przed objawieniem się talentu Kubańczyka nie była jeszcze aż tak dobrze rozpoznawalna na szachowych mapach świata.

Pillsbury w trakcie swojej wizyty dał próbkę swoich zdolności pamięciowych, dając pokaz gry symultanicznej na ślepo. Do dnia dzisiejszego zachowało się jeszcze kilka zapisów partii, pochodzących z tego pokazu, między innymi poniższa gra:


Symultana nie wyróżniłaby się niczym szczególnym - kolejne "show", jakich Amerykanin dał i w przyszłości będzie dawać wiele, gdyby nie jeden istotny szczegół. Jednym z widzów, obserwujących amerykańskiego mistrza szachowego na żywo był 11-letni chłopak, który do klubu szachowego przyszedł zachęcony przez swojego ojca. Tym chłopakiem był Jose Raul Capablanca.

Co o samym wydarzeniu - okazji obejrzenia mistrza szachowego o "pamięci absolutnej" na żywo - pisał Capablanca? Poniżej fragment z jego artykułu, pochodzącego z 1922 roku, w którym wspominał początki swojej kariery szachowej:

"One’s proclivities in any direction are often indicated in earliest childhood, and are as often the result of some special event which has attracted the interest of the child beyond common boundaries. In my case it was one of the historical Steinitz-Chigorin encounters, extensively discussed in Havana at the time. I was then four years old. The second event was Pillsbury’s visit to Havana when I was 11 years of age. 

I was then a very mediocre player, but the reader can well imagine the impression on a child full of imagination produced by a man who could play simultaneously 16 or more blindfold games of chess at the same time that he played a number of blindfold games of draughts and a hand of duplicate whist. 

(...)The effect of Pillsbury’s displays was immediate. They electrified me, and with the consent of my parents I began to visit the Havana Chess Club. By leaps and bounds I reached the top class in three months, and I was not over 12 when I defeated the champion of Cuba in a set match(...)"
  
(źródło: artykuł "Championship Chess: Incidents and Reminiscences" - autor Jose Raul Capablanca, opublikowane w Windsor Magazine 1922, więcej w: http://www.chesshistory.com/winter/extra/capablanca5.html)

Z powyższego opisu wyłania się obraz młodego szachisty, który w tamtym czasie prezentuje co najwyżej przeciętne umiejętności gry szachowej. Jak każde dziecko, młody szachista posiada bujną wyobraźnię, co według niektórych opinii, jest ważniejsze od posiadania wiedzy.

Choć Capablanca nie miał ówcześnie wielkiej wiedzy szachowej, to widok mistrza szachowego, potrafiącego ograć kilkunastu zawodników, nie patrząc nawet na ich szachownice, robi na nim ogromne wrażenie i stanowi dla niego decydujący impuls, popychający go na ścieżkę szachowego rozwoju i związania dalszego życia z szachami. "Zelektryzowany" pokazem Pillsbury'ego Capablanca rozpoczyna intensywniejsze treningi w Hawańskim Klubie Szachowym, a dalsza część opowieści jest znana - mistrzostwo Kuby, mistrzostwo świata i dominacja na arenach szachowych.

cdn.