Obsługiwane przez usługę Blogger.

Szachy egzotyczne: piony są duszą gry



Co można powiedzieć o pionach? Niby niepozorna bierka szachowa, której ciężko konkurować z ciężka artylerią szachową w postaci hetmana lub wieży. Szachy posiadają w sobie jednak duży pierwiastek nieprzewidywalności i przy sprzyjających okolicznościach taki piechur potrafi siać spustoszenie w szeregach przeciwnika, spychając mocniejsze figury na dalszy plan.

Już dawni mistrzowie gry królewskiej doceniali wartość, jaka tkwi w tym, jak mogłoby się z pozoru wydawać, szachowym "mięsie armatnim". Za przykład może służyć dobrze znany cytat francuskiego teoretyka i mistrza szachowego doby XVIII wieku, Francoisa Andre Philidora (1726-1795), który wstawiłem w tytule tego posta.

Możliwości tej bierki są praktycznie nieograniczone (przykładowo uniwersalność pionów jest chętnie wykorzystywana przez kompozytorów szachowych, ale to już temat na inne rozważania) a żeby udowodnić te słowa chciałbym zaprezentować w tym poście dość "kuriozalną" partię, która została rozegrana przeszło 150 lat temu w Paryżu. W tamtych czasach nierzadkim zwyczajem były partyjki, rozgrywane między zamożniejszymi amatorami, a ówczesnymi szachistami z topu.

W 1860 roku doszło do "egzotycznego" pojedynku między niejakim panem (tudzież panią) Chapelle, nieznanym (nieznaną) z imienia, a Paulem Journoudem (1821-1882). O pierwszym szachiście nie zachowały się żadne informacje (przynajmniej ja nie znalazłem) - w bazie danych można odszukać jeszcze jego partię z nie byle kim, bo z samym Adolfem Anderssenem. Można więc przyjąć hipotezę, że Chapelle był jednym z wielu, w tamtych czasach, bywalców kawiarenek szachowych.

Paul Jornoud zaliczał się z kolei do grona najsilniejszych szachistów we Francji w połowie XIX wieku. Miał sposobność grać mecze szachowe między innymi z Paulem Morphy'm, gdy ten organizował tournee po Europie (przegrał wszystkie partie z Amerykaninem), wspomnianym już Anderssenem oraz z Julesem de Riviere.

Wracając  do tematu posta, szybkie pytanie do czytelników - czy możecie sobie wyobrazić pozycję w której hetman, wieża, goniec oraz skoczek nie są w stanie zatrzymać jednego pionka rywala i w wyniku tego strona z zaawansowanym pionkiem wygrywa? Jeśli wasza wyobraźnia nie podsuwa wam żadnej koncepcji, jakby to mogło wyglądać w rzeczywistości, to na ratunek podrzucam screenshota: