Obsługiwane przez usługę Blogger.

Szachowi mentorzy (II)

W poprzednim poście mowa była o tym, w jaki sposób Harry Nelson Pillsbury przysłużył się pośrednio do rozwoju talentu Jose Raula Capablanki. Zainspirowany pokazem gry symultanicznej w wykonaniu Amerykanina Kubańczyk zaczął traktować szachy coraz poważniej, poświęcając więcej czasu na trenowanie swoich umiejętności szachowych, co w niedalekiej przyszłości zaowocowało samymi pozytywami.

Omawiając związki, jakie łączyły Amerykanina i Kubańczyka, warto zatrzymać się na dłuższą chwilę przy charakterystyce stylu gry obu szachistów. Zestawiając obu szachistów można powiedzieć, że byli zawodnikami o agresywnych predyspozycjach gry. Obaj prezentowali bardzo wysokie umiejętności gry taktycznej i nierzadko wybierali otwarte, kombinacyjne rozwiązania w swoich partiach.

Jose Raul Capablanca podczas symultany w Londynie w 1911 roku    
źródło: www.tabladeflandes.com

Nie bez przyczyny Richard Reti, słynny czeski mistrz szachowy doby lat dwudziestych XX wieku, pisał w swoim dziele Nowe idee w szachach (1922) o Pillsburym, że jest "(...)najbardziej skuteczny, kiedy przychodzi do wykorzystania drobnych słabości rywala w pozornie równej pozycji na szachownicy. Amerykanin, nie zadowalając się "pielęgnowaniem" niewielkiej przewagi,  zawsze znajduje właściwą metodę do zniszczenia pozycji przeciwnika "od korzeni." 

Z kolei holenderski mistrz szachowy Max Euwe, piąty mistrz świata w szachach, który miał okazję rywalizować z Capablanką przy jednej szachownicy, wypowiedział się na temat Kubańczyka w następujących słowach: "(...)W grze taktycznej Capablanca był niezrównanym mistrzem; dowody ku temu stanowią jego partie z graczami o kombinacyjnym usposobieniu." 
Odbiegając nieco od tematu, dla potwierdzenia słów Euwego polecam obejrzeć partie Kubańczyka z dwoma szachistami, preferującymi agresywne podejście do gry szachowej:

Analogie, zachodzące między stylem gry obu szachistów, przejawiające się w zamiłowaniu do gry taktycznej, dają podstawy aby postawić hipotezę, że Jose Raul Capablanca nie tylko inspirował się wyczynami pamięciowymi Harry'ego Nelsona Pillsbury'ego, ale też analizował jego partie i wykształcił swój styl gry na podobieństwo Amerykanina. Aby nie być gołosłownym, poniżej prezentuje dwie partie Kubańczyka, w których można dostrzec motywy, charakterystyczne dla gry Pillsbury'ego.

Widzowie, obserwujący partię Lasker - Pillsbury, w trakcie turnieju Hastings z 1895 roku
Źródło: ajedrezataque.com

Pierwsza partia stanowi jedno z bardziej znanych osiągnięć szachowych w karierze Capablanki. Została ona rozegrana w trakcie superturnieju nowojorskiego, odbywającego się na przełomie marca i kwietnia 1924 roku. Rywalem Kubańczyka był "obywatel świata", jak zwykłem nazywać Ksawerego Tartakowera, silnego szachistę doby lat międzywojennych o korzeniach polskich, austriackich i żydowskich, a na stałe mieszkającego we Francji.

Manewr, zastosowany przez Capablankę w omawianej partii, pojawił się w wielu podręcznikach szachowych i nadal znajduje uznanie wśród teoretyków szachowych, tworzących opracowania z zakresu gry końcowej:


Klasyczny manewr - aktywizacja króla w końcówce, często kosztem strat materialnych, wszedł na stałe do kanonu szachowego. Większość osób będzie utożsamiać go z nazwiskiem Kubańczyka, ale warto odnotować, że prawie 30 lat wcześniej podobny motyw w swojej partii zastosował właśnie Harry Pillsbury:

Analogie, zachodzące między dwoma zaprezentowanymi pozycjami i sposobami ich rozegrania, są zauważalne. Włączenie króla do akcji, podparte ofiarą pionów oraz aktywnym działaniem wieży - te odrębne motywy, składające się na jeden główny manewr, zostały wdrożone w partii Kubańczyka, jak i Amerykanina. Manewr Capablanki można uznać za bardziej rozbudowany, ale jego fundamenty leżą w pomyśle gry, zaproponowanym przez Pillsbury'ego.

Czy można w tym przypadku mówić o zbiegu okoliczności? Jest wysoce prawdopodobne, że Capablanca analizował partie mistrzów, rozegrane w ramach turnieju Hastings 1895, a zastosowane w nich rozwiązania strategiczne i taktyczne utkwiły mu w pamięci.

cdn.

Szachowi mentorzy (I)

Co łączy Aleksandra Alechina, Jose Raula Capablankę oraz Harry'ego Nelsona Pillsbury'ego ? Pierwsze skojarzenie, jakie może przyjść do głowy, jest związane z poziomem gry szachowej, opanowanym przez trójkę wymienionych szachistów. Bez wątpienia to trio szachowe prezentowało w swoich partiach szachy z najwyższej półki. W końcu Rosjanin i Kubańczyk przez parę ładnych lat zasiadali na tronie szachowym jako mistrzowie świata, a Amerykanin, choć czempionatu globu nie zdobył, w swoim czasie był uważany za najsilniejszego szachistę świata.

Niewiele osób może zdawać sobie sprawę z faktu, że Pillsbury był pierwszym mentorem zarówno geniusza szachowego z Moskwy, jak i wielkiego mistrza z Hawany. Co prawda Amerykanin nie zdążył poznać osobiście obu szachistów, jednak pośrednio, poprzez swoje występy na arenach szachowych, zainspirował młodych wtedy szachistów do dalszych treningów. W jaki sposób wpływy Pillsbury'ego przebijały się w grach Alechina i Capablanki, o tym więcej w artykule.

Oryginalne zdjęcie z superturnieju w Sankt Petersburgu z przełomu 1895 i 1896 roku. 
Od lewej: Emanuel Lasker, Michaił Czigorin, Wilhelm Steinitz, Harry Nelson Pillsbury
Źródło: zanchess.wordpress.com

O amerykańskim szachiście zdążyłem już nieco napisać na forum szachowe.pl, dlatego nie będę zagłębiał się w szczegóły jego kariery. W tym poście skupimy się na jednej zdolności szachowej Pillsbury'ego, której w jego czasach nie posiadał żaden inny mistrz szachowy, a która pozwoliła mu prowadzić całkiem bogate i intensywne życie.

Urodzony w Somerville szachista opanował do perfekcji tajniki gry sans voir, a więc gry na ślepo. Dysponując fenomenalną pamięcią oraz szczególnym systemem, według którego rozgrywał symultany, Pillsbury potrafił nie tylko swobodnie przemieszczać się "w głowie" między kilkunastoma szachownicami i śrubować kolejne rekordy świata (jego licznik zatrzymał się na symultanie na ślepo z 22 przeciwnikami!), ale też umiał urozmaicać swoje pokazy, łącząc m.in. szachy, warcaby, grę w wista podczas jednej sesji etc.

Można powiedzieć, że umiejętności Pillsbury'ego działały jak magnes dla środowisk szachowych z różnych zakątków świata. Amerykanin, szanowany w świecie szachowym ze względu na swój wysoki poziom gry, był także traktowany w kategoriach showmana. Który ówczesny klub szachowy nie chciał gościć w swych progach mistrza szachowego, który, siedząc wygodnie w fotelu i wypalając cygaro za cygarem, praktycznie bez wysiłku potrafił pokonać kilkunastu szachistów, nawet nie odwracając się w ich kierunku? Taka osoba potrafiła przyciągnąć wiele osób, gotowych zapłacić wysokie ceny za bilety, aby na własne oczy przekonać się o możliwościach szachowego umysłu.

Wobec powyższego, amerykański szachista był nie tylko jednym z lepszych, ale również jednym z bardziej zapracowanych szachistów. Pillsbury otrzymywał liczne propozycje występów, z których chętnie korzystał. Obok aspektów szachowych, istotną rolę odgrywały też motywacje finansowe. Każdy taki występ pozwalał mu zarobić przysłowiowe parę groszy, dzięki czemu mógł wieść w miarę spokojne życie.

Na potwierdzenie intensywnego harmonogramu amerykańskiego szachisty, od października 1899 roku do kwietnia 1900 roku Pillsbury odbywał tournee po Stanach Zjednoczonych, Kanadzie oraz innych krajach Ameryki Północnej, w trakcie którego przemierzył ponad 40 000 mil, uczestnicząc w ponad 150 pokazach gry symultanicznej. Amerykanin zafundował sobie dość pokaźną dawkę podróżowania, ale z całej podróży nas będzie interesował jeden przystanek.

Szachowe narodziny Capablanki

 

   
Aleksander Alechin oraz Jose Raul Capablanca w trakcie partii podczas Pucharu Savorina z 1913 roku
Źródło: chessgames.com

W marcu 1900 roku tournee Harry'ego Nelsona Pillsbury'ego zawitało na Kubę. Wyspa, która zapisała się w szachowej historii przez wzgląd na postać legendarnego mistrza Capablanki, w czasach przed objawieniem się talentu Kubańczyka nie była jeszcze aż tak dobrze rozpoznawalna na szachowych mapach świata.

Pillsbury w trakcie swojej wizyty dał próbkę swoich zdolności pamięciowych, dając pokaz gry symultanicznej na ślepo. Do dnia dzisiejszego zachowało się jeszcze kilka zapisów partii, pochodzących z tego pokazu, między innymi poniższa gra:


Symultana nie wyróżniłaby się niczym szczególnym - kolejne "show", jakich Amerykanin dał i w przyszłości będzie dawać wiele, gdyby nie jeden istotny szczegół. Jednym z widzów, obserwujących amerykańskiego mistrza szachowego na żywo był 11-letni chłopak, który do klubu szachowego przyszedł zachęcony przez swojego ojca. Tym chłopakiem był Jose Raul Capablanca.

Co o samym wydarzeniu - okazji obejrzenia mistrza szachowego o "pamięci absolutnej" na żywo - pisał Capablanca? Poniżej fragment z jego artykułu, pochodzącego z 1922 roku, w którym wspominał początki swojej kariery szachowej:

"One’s proclivities in any direction are often indicated in earliest childhood, and are as often the result of some special event which has attracted the interest of the child beyond common boundaries. In my case it was one of the historical Steinitz-Chigorin encounters, extensively discussed in Havana at the time. I was then four years old. The second event was Pillsbury’s visit to Havana when I was 11 years of age. 

I was then a very mediocre player, but the reader can well imagine the impression on a child full of imagination produced by a man who could play simultaneously 16 or more blindfold games of chess at the same time that he played a number of blindfold games of draughts and a hand of duplicate whist. 

(...)The effect of Pillsbury’s displays was immediate. They electrified me, and with the consent of my parents I began to visit the Havana Chess Club. By leaps and bounds I reached the top class in three months, and I was not over 12 when I defeated the champion of Cuba in a set match(...)"
  
(źródło: artykuł "Championship Chess: Incidents and Reminiscences" - autor Jose Raul Capablanca, opublikowane w Windsor Magazine 1922, więcej w: http://www.chesshistory.com/winter/extra/capablanca5.html)

Z powyższego opisu wyłania się obraz młodego szachisty, który w tamtym czasie prezentuje co najwyżej przeciętne umiejętności gry szachowej. Jak każde dziecko, młody szachista posiada bujną wyobraźnię, co według niektórych opinii, jest ważniejsze od posiadania wiedzy.

Choć Capablanca nie miał ówcześnie wielkiej wiedzy szachowej, to widok mistrza szachowego, potrafiącego ograć kilkunastu zawodników, nie patrząc nawet na ich szachownice, robi na nim ogromne wrażenie i stanowi dla niego decydujący impuls, popychający go na ścieżkę szachowego rozwoju i związania dalszego życia z szachami. "Zelektryzowany" pokazem Pillsbury'ego Capablanca rozpoczyna intensywniejsze treningi w Hawańskim Klubie Szachowym, a dalsza część opowieści jest znana - mistrzostwo Kuby, mistrzostwo świata i dominacja na arenach szachowych.

cdn.



Remis pozycyjny - motywy (III)


W poprzednim poście z cyklu remisu pozycyjnego analizowana była pozycja, w której skoczek z pomocą króla i piona, ustawiają skuteczną blokadę króla. Dzisiaj chciałbym przedstawić kolejne zadanie o identycznym motywie blokady króla, jednak z wykorzystaniem innego układu sił.

W prezentowanym zadaniu białe będą miały do dyspozycji parę skoczków. Dwa konie na szachownicy stanowią solidny blok obronny, o czym może świadczyć m.in. końcówka typu hetman przeciwko dwóm skoczkom. W większości przypadków pozycje tego typu kończą się remisem, chociaż istnieją pewne, zwycięskie dla białych wyjątki od reguły. Wymagają jednak od strony atakującej bardzo wysokich umiejętności gry końcowej. Dla porównania, dwa gońce przeciwko hetmanowi nie stwarzają już takich trudności w realizacji przewagi.

Poniższe zadanie zostało uzupełnione o pewne "efekty specjalne". Czarne mają dwa zaawansowane piony, co podkreśla trudność położenia białych. Skoro już mowa o białych, to ich skoczki znajdują się praktycznie na różnych krańcach szachownicy.

BIAŁE ZACZYNAJĄ I REMISUJĄ
Johan (?) Henrikson, Tidskrift för Schack 1931 


Imię autora tego zadania nie jest do końca znane, stąd też pojawił się pytajnik w nagłówku zadania. Nie zmienia to jednak faktu, że motyw, zastosowany w powyższej pracy, jest ciekawy i warty pokazywania:

1. Se6! 1...c2

Białe oddają skoczka, ale czarne wybierają jedyną, dobrą odpowiedź, nie biorąc figury z pola h1:

a) 1...Kxh1 2. Sd4, skoczek przejmuje kontrolę nad pionami i po przykładowym, 2...Kg2 3. Sc2 Kf2 4. b4 i zarówno białe, jak i czarne mają wolną drogę do promocji pionów - z remisem.
b) 1...e2 2. Sd4 i czarne tracą piona "e" po dalszym 2...e1=H 3. Sf3+ z przegraną czarnych;

2. Sg3! 2...c1=H

Ponownie, czarne nie mogą wziąć skoczka g3 ze względu na motyw widełek:

c) 2...Kxg3 3. Sd4, z atakiem na piona "c" i czarnym nie pozostaje nic innego jak grać 3...c1=H 4. Se2+ z następnym Sxe1

Czarne zdołały promować piona na hetmana i wydaje się, że droga do zwycięstwa jest dla nich klarowna. Do akcji wchodzi para skoczków:

3. Se2 Hf1+
4. S6f4! ...

...i na szachownicy powstaje następująca pozycja:


Powyższe ustawienie na szachownicy można scharakteryzować jako klasyczne ustawienie remisu pozycyjnego z wykorzystaniem motywu blokady przez parę skoczków. Trzeba zauważyć, że stało się to możliwe głównie za sprawą niekorzystnego położenia czarnego króla w rogu szachownicy.

Białe zamknęły "klatkę" wokół czarnego króla - do jego dyspozycji pozostały tylko pola h2 oraz h1. Choćby czarne rozpoczęły serię szachów lub też pozbyły się piona b3 - żadna z tych akcji nie przyniesie im pożądanych korzyści. Jedyna recepta na ponowne włączenie króla do gry jest prosta - ofiara hetmana, co wiąże się jednak z łatwym remisem dla białych.

Można powiedzieć, że dzisiejsze zadanie stanowi kolejne potwierdzenie tezy, że bardzo istotnym czynnikiem w szachach jest koordynacja figur. Nawet tak potężna figura jak hetman, działając w pojedynkę, nie jest w stanie nic zwojować.

Szachy egzotyczne: zrywając z kanonami



Jedna z podstawowych zasad gry w debiucie, wpajana początkującym szachistom, twierdzi, że w fazie debiutu należy unikać powtarzania ruchów tą samą figurą, gdyż może to opóźnić prawidłowy rozwój figur i generalnie postawić gracza w złej sytuacji. Zalecane jest możliwe najszybsze wprowadzenie figur do akcji - najpierw lekkich, później ciężkich.

Szachy są jednak na tyle specyficzną grą, że każdy szachista może rozgrywać partie wedle swoich zasad i upodobań, niekoniecznie trzymając się kanonów ogólnie narzuconych i respektowanych przez większość. Jedną z takich rozgrywek, w której pewien zawodnik poszedł w kierunku szeroko rozumianej oryginalności, chciałbym zaprezentować poniżej.

Sytuacja rozgrywała się w 1950 roku. Stany Zjednoczone, zawody szachowe rangi lokalnej o mistrzostwo miasta Milwaukee. Po kilku rundach dochodzi do pojedynku między Richardem Kujothem, lokalnym mistrzem szachowym, posiadającym tytuł czempiona stanu Wisconsin, a Johnem Fashingbauerem, amatorem szachowym.

Można przyjąć, że w 99 na 100 przypadków lokalny turniej szachowy nie wzbudziłby większej sensacji na światowej scenie szachowej. Dla omawianego przypadku zaszedł jednak ten jeden wyjątek. Świat usłyszał o tych zawodach ze względu na niezwykłą sytuację, jaka zaistniała w partii dwóch przedstawionych wyżej szachistów. Przebieg tej rozgrywki został udokumentowany w magazynie Chess Life, amerykańskim miesięczniku szachowym o skali międzynarodowej.

Kujoth, grający białymi, pobił swoisty rekord świata, wykonując pierwszych 11 ruchów partii bierkami tej samej wartości - pionami. Fashingbauer mógł poczuć się nieco zdziwiony grą swojego rywala, ale koniec końców nie zdołał wypracować sobie należytej przewagi i partię przegrał.

Remis pozycyjny - motywy (II)


Omawianie motywów remisu pozycyjnego chciałbym rozpocząć od ciekawego ustawienia, dość rzadko pojawiającego się w rozgrywkach gry praktycznej, nazywanego blokadą figury. Nazwa wskazuje nam, w jaki sposób będziemy dążyli do osiągnięciu remisu, a mianowicie poprzez wyłączenie z gry danej figury. Manewr ten będzie się nieco różnił w zależności od charakteru bierki, którą będziemy chcieli "zamrozić" na szachownicy. Dla przykładu, w studiach szachowych można zaobserwować pewne charakterystyczne tendencje:

  • blokada króla jest charakterystyczna dla końcówek, w których strona teoretycznie silniejsza posiada hetmana po swojej stronie. Królowa stanowi prawdziwą siłę w szachach, ale jak powszechnie wiadomo bez pomocy króla, innych bierek lub wydatnej pomocy rywala nie jest w stanie samodzielnie zamatować.
  • blokada hetmana, choć może wydawać się mało prawdopodobna, to jest możliwa do osiągnięcia w przypadku  mocno zacieśnionej pozycji, zwykle w rogach szachownicy (patrz diagram po prawej)
  • blokada wieży najczęściej odbywa się z udziałem mocno zaawansowanego piona (szósta, siódma linia) na kolumnach bliżej skraju szachownicy (przykładowo kolumna "b" lub "g") i z pomocą gońca.
Na podstawie tej listy można zauważyć, że każda figura wymaga osobnego traktowania. Od teorii przejdźmy teraz do praktyki i przekonajmy się, jak prowadzi się manewr. Na sam początek klasyczny przykład, związany z blokadą króla, który warto znać.


W poniższej pozycji nie widać zbyt wiele niuansów - sytuacja wydaje się zmierzać ku jednoznacznemu rezultatowi. Pion czarnych ma otwartą drogę do promocji, a białe nie mają recepty na powstrzymanie marszu. Cała istota tej pozycji nie tkwi jednak w tym, żeby za wszelką cenę zatrzymać piona, ale, wykorzystując ciasne ustawienie figur na skraju szachownicy, odciąć króla od gry.

BIAŁE ZACZYNAJĄ I REMISUJĄ
Wilhelm Leick, Münchner Neueste Nachrichten 1927



W swoim pierwszym posunięcie białe proponują ofiarę piona - 1.g6+! Ruch ten jest całkiem sprytny, gdyż na cztery możliwe odejścia królem przez czarne, tylko jedno prowadzi do zaciętej gry. 

1...Kh8! 2. Se7!

Odejście czarnego króla na pole h8 jest dobrze umotywowane. Spójrzmy na inne możliwości: 

a) 1...Kxg6 2. Sf4+ i powstają widełki, co daje białym remis z automatu
b) 1...Kh6 2. Se3!, gdyby czarne chciały kontynuować marsz pionem h, np. 2...h2 następuje 3. Sg4+ 
c) 1...Kg8 2. Se7+, dzięki wtrąconemu szachowi białe zyskuję tempo, 2...Kh7 3. Sf5 z uzyskaniem kontroli nad pionem czarnych,

W dalszym toku gra może potoczyć się następująco:

2...h2 3. Kd5
3...h1=H 4. Ke6!

i powstaje poniższa, warta do zapamiętania pozycja, w której to czarne dysponują posunięciem:


Czarny król został odcięty, hetman sam nie zamatuje, ale nie oznacza to, że białe mogą pozwolić sobie na, mówiąc kolokwialnie, "wyczilowanie się". Wystarczy, że hetman pozbędzie się piona g6 bądź wymusi na białych ruch skoczkiem i wtedy blokada króla zostanie zniszczona. W zasadzie oba te cele są powiązane ze sobą, jako że skoczek pilnuje piona, wobec czego samo wymuszenie ruchu skoczka wystarczy czarnym do przełamania obrony białych.

Przy praktycznie otwartej szachownicy królowa ma szerokie pole do manewrowania. Białym, za sprawą precyzyjnej gry, udaje się jednak odeprzeć próby przełamania ich twierdzy. Kluczem do sukcesu jest tutaj kontrola pola d7:

4...Hf1! 5. Kd7!

Czwarty ruch czarnych z pozoru nie czyni wielkiej zmiany na szachownicy, ale w rzeczywistości stawia białe przed wykonaniem jedynego, remisującego ruchu w tej pozycji - odejście królem na d7. Dlaczego nie można grać na pole d6?

d) 5. Kd6? Hh3!, hetman przejmuje kontrolę nad polem d7, 6. Kc7 Hd3 i król musi zwolnić dla hetmana jedno z pól d8 lub d6, co w efekcie zmusi białe do ruchu skoczkiem, np. 7. Kc6 Hd8 8. Se5 He8+ z następnym pozbyciem się piona g6

5...He2 6. Ke8!

Król dobrowolnie wchodzi na linie związania. W warunkach partii szachowej związanie figury jest raczej niepokojącym znakiem, ale w tym przypadku daje białym podział punktów, dla przykładu inna możliwość:

e) 6. Kd8? Hb5!, tym razem hetman operuje na skrzydle hetmańskim, ale efekt jest ten sam - kontrola pola d7, 7. Kc7 Hd3 z kontynuacją jak w poprzednim wariancie.

6...Hb5+ 7. Kf8
7...Hb8+ 8. Kf7
8...Hd8 9. Ke6

Nawet serie szachów i operowanie na bliskim dystansie w stosunku do białych figur nie jest w stanie dać czarnym zwycięstwa, o ile biały król będzie trzymał się blisko skoczka. 

Zaprezentowane w tym poście zadanie stanowi przykład osiągnięcia remisu pozycyjnego z wykorzystaniem skoczka jako figury głównej. W kolejnych postach będą pojawiały się kolejne przykłady, z zastosowaniem innych figur oraz innych motywów remisu pozycyjnego.

Remis pozycyjny - motywy


Remis pozycyjny - ciekawy, choć z drugiej strony mało poznany motyw szachowy. W kompozycji szachowej szerzej zainteresowano się tą tematyką na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku, kiedy to problemista reprezentujący barwy Związku Radzieckiego, Froim Markowicz Simchowicz (1896 - 1945), był jednym z pierwszych, który poświęcił temu zagadnieniu większą uwagę.

Simchowicz podjął się również próby kategoryzacji tematyki remisu pozycyjnego na mniejsze motywy. Dla przykładu wieczny szach czy forteca należą do głównej "rodziny" remisu pozycyjnego, choć wiadomym jest, że sposób zdobycia "połówki" w obu przypadkach jest zupełnie różny.

W zadaniu nr 1 czytelnik nie dostrzeże zbyt ciekawych perspektyw dla białych. Największa bolączkę stanowi zaawansowany pion czarnych, zmierzający niezagrożenie ku promocji na hetmana. Mimo to, białym udaje się ustawić pozycję, której nawet najsilniejsza figura w szachach, do tego przy pomocy króla i gońca, nie jest w stanie sforsować:

BIAŁE ZACZYNAJĄ I REMISUJĄ
Froim Markowicz Simchowicz, Szachmaty 1926, I-II nagroda ex aequo


W tej pozycji można zaproponować dwa, naturalnie wyglądające ruchy dla białych, mianowicie 1. Gf6 oraz 1. f6. Cała zabawa polega na tym, że tylko jedno posunięcie z tej pary prowadzi do remisu, a drugie przegrywa rozgrywkę dla białych. Pytanie: które? 

Zadanie może okazać się nieco skomplikowane, dlatego, dla ułatwienia, w pozycji nr 1 zaprezentowano przykładowe ustawienie, które gwarantuje białym punkt do podziału:

POZYCJA NR 1


Widoczny jest tutaj motyw fortecy (twierdzy). Figury białych ściśle współpracują ze sobą - goniec ze skoczkiem do spółki pilnują piona g5, a gdyby czarne próbowały poświęcić hetmana za gońca h6, to na ten wypadek skoczek dodatkowo sprawuje kontrolę nad polem f6. Czarne nie są w stanie "wytempować" króla białych, który może ciągle wykonywać manewr g7-g8-g7, a na wypadek ustawienia hetmana na ósmej linii, białe uruchamiają wtedy skoczka poprzez manewr h7-f8-h7.

Doprowadzenie do tego ustawienia nie jest jednak takie proste, a odszukanie właściwej drogi zostawiam czytelnikom.

W grze praktycznej motywy remisu pozycyjnego można znaleźć już w partiach z okresu XIX wieku. W niejednej rozgrywce z okresu romantycznego znajdziemy przykłady, w których, jak przystało na charakter szachowy tej epoki, po ostrej wymianie ciosów jedna ze stron, znajdująca się po walce w gorszym położeniu, ratowała się wymuszeniem remisu.

Dla przykładu w poniższej grze dwóch znanych brytyjskich mistrzów szachowych doby XIX wieku - Anglika Henry'ego Edwarda Birda oraz Irlandczyka George'a MacDonella, białe od wygranej dzielił zaledwie jeden ruch, ale to na czarne przypadała kolej wykonania posunięcia, z czego skorzystały:

Szachowy rzemieślnik

W dobie XXI wieku, przy komputeryzacji, wkradającej się w każdą dziedzinę życia, coraz więcej zawodów popada w zapomnienie. W dzisiejszych czasach, znalezienie na ulicy zakładu garbarskiego czy warsztatu kowala jest rzeczą niełatwą do wykonania, co dopiero wyszukanie przedstawicieli takich rzemiosł jak bednarstwo oraz kołodziejstwo. Nie wszędzie jednak utrzymuje się trend technologiczny, dzięki czemu można znaleźć takie perełki jak poniższa.



Na tradycyjnych targach afrykańskich, takich jak targ w tzw. medynie, starej części Marrakeszu, jednego z większych miast Maroka, można spotkać rzemieślników "od wszystkiego". Pewnego zagranicznego turystę zainteresował lokalny artysta, który ze zwykłego kawałka drewna potrafił, w przeciągu kilku minut, wyczarować prawdziwe rękodzieło, choć w tym przypadku równie dobrze pasuje słowo "stopodzieło". 

Jedną ze specjalności tego artysty był wyrób figur szachowych. Wspomniany turysta postanowił nagrać wyczyny rzemieślnika, kiedy ten był zajęty tworzeniem jednej z figur i zamieścił film na portalu Youtube. Filmik pojawił się w sieci kilka lat temu i do tej pory uzyskał ponad półtora miliona wyświetleń, co jest całkiem przyzwoitym wynikiem.

Dobrze, że na świecie istnieją jeszcze takie miejsca, w których dalej funkcjonują tradycyjne zawody, w przeciwnym razie nie mielibyśmy okazji podziwiać fachu marokańskiego rzemieślnika szachowego:

Goniec vs Skoczek - przykłady (VII)

Dla przypomnienia, w poprzednim poście z tego cyklu tematycznego zaprezentowane zostało zadanie szachowe porównywane do słynnego studium Richarda Retiego. Nadszedł czas na pokazanie rozwiązania do owego problemu.

Myślę, że nikomu, nawet osobom nieobeznanym w tematyce kompozycji szachowej, nie trzeba przedstawiać postaci Genricha Kasparjana. Jeden z pierwszych arcymistrzów kompozycji szachowej, obok Aleksieja Troickiego i Henriego Rincka uznawany za najwybitniejszego eksperta i twórcę studiów szachowych z zakresu gry końcowej. Ponadto, całkiem solidny szachista w grze praktycznej, uhonorowany tytułem mistrza międzynarodowego.

Kasparjan opublikował poniższe zadanie ponad 60 lat temu. W nim, białe ratują się od przegranej dzięki "chirurgicznej" precyzji w grze obronnej, która w efekcie pozwala na ustawienie remisu pozycyjnego:

Autor: Genrich Moisiejewicz Kasparjan, Szachmaty w ZSRR 1952


W poprzednich przykładach prezentowano problemy szachowe, w których obie strony, białe i czarne, dysponowały po jednej figurze z zestawu goniec - skoczek. W kolejnych przykładach przedstawione zostaną zadania z większą ilością materiału na szachownicy. Jedno z takich zadań zostało zamieszczone poniżej.

Jak powszechnie wiadomo, dwa skoczki to za mało, by móc zamatować samodzielnie. Gdy na szachownicy znajdzie się jednak drobna pomoc w postaci piona, wówczas para skoczków jest w stanie zdziałać wiele:

BIAŁE ZACZYNAJĄ I WYGRYWAJĄ


zadanie szachowe

Nieznani mistrzowie szachowi: Henry Ernest Atkins - amator, o sile arcymistrza (IV)

W sierpniu 1904 roku, w dobrze znanej sympatykom szachów miejscowości Hastings, po raz pierwszy odbyły się oficjalne Mistrzostwa Wielkiej Brytanii w szachach (British Chess Championship). Henry Ernest Atkins, który, po udanej kampanii zagranicznej, wrócił do kraju w glorii zwycięzcy, postanowił wziąć udział w tym turnieju. 

Pierwszy występ w krajowym czempionacie Atkinsa należy uznać za udany. Po fazie zasadniczej turnieju Anglik, z dorobkiem 8,5 punktów z 12 partii, zajmował pierwsze miejsce ex aequo z amerykańskim szachistą Williamem Ewartem Napierem. Do wyłonienia triumfatora zawodów potrzeba było rozegrać fazę playoff, a w niej lepszy okazał się Amerykanin, który wygrał z reprezentantem gospodarzy w stosunku 2,5-1,5. Tym samym Atkinsowi przypadło drugie miejsce i tytuł wicemistrza Wielkiej Brytanii.



Występ w pierwszej odsłonie mistrzostw kraju był jednym z najgorszych w karierze Atkinsa. To stwierdzenie wydaje się brzmieć nieco absurdalnie, gdyż zdobycie drugiego miejsca stanowi również niemałe osiągnięcie. W przypadku angielskiego szachisty powyższe stwierdzenie brzmi jednak wiarygodnie, gdyż w kolejnych latach bohater tematu zdominował krajową scenę szachową. Począwszy od 1905 roku, w kolejnych siedmiu zawodach o miano mistrza Wielkiej Brytanii w szachach zwycięzca był tylko jeden i ten sam, a nazywał się Henry Ernest Atkins.

W porównaniu z wywalczeniem drugiego miejsca na podium, zdobycie siedmiu tytułów mistrza kraju z rzędu jest nie lada osiągnięciem. Na swojej drodze do kolejnych triumfów Atkins miał okazję potykać się z silnymi szachistami, tak jak w poniższej partii, w której mierzył się ze słynnym mistrzem szachowym z Manchesteru:


W tym momencie może wydawać się, że po paśmie sukcesów kariera angielskiego szachisty nabrała prawdziwego rozpędu, a sam Atkins poszedł za ciosem, zdobywając kolejne laury. Mając niespełna 40 lat i będąc w kwiecie wieku, droga do następnych triumfów stała przed nim otworem, co do tego wątpliwości nie ma. Tymczasem, Anglik podjął jedną z najmniej przewidywanych decyzji - decyzję, dotyczącą okresowego wycofania się z życia szachowego. 

W okresie od 1911 do 1922 roku Atkins nie brał udziału w żadnych rozgrywkach, czy to na szczeblu krajowym, czy na poziomie zagranicznym. Jego aktywność szachowa sprowadzała się do rozgrywania okazjonalnych partii towarzyskich. Co ciekawe, Anglik przyznawał, że sam do końca nie zna przyczyn, dla których tak bardzo ograniczył swoje szachowe nawyki.

Powrót do turniejowych szachów


Na przełomie lipca i sierpnia 1922 roku w Londynie organizowano turniej szachowy z bardzo mocną, międzynarodową obsadą. Uczestniczyli w nim tacy mistrzowie szachów jak Jose Raul Capablanca, Aleksander Alechin czy Akiba Rubinstein. Wielkie zawody stanowiły również okazję do wielkiego powrotu i tak, po ponad dziesięcioletniej przerwie od turniejowych szachów, Henry Ernest Atkins zadeklarował chęć wzięcia udziału w rywalizacji i przystąpił do turnieju.

Był to dla niego skok na głęboką wodę. Długi rozbrat z szachami, w połączeniu z rywalami ze ścisłej światowej czołówki, spowodowały, że angielski szachista zaprezentował się poniżej poziomu, do którego przyzwyczaił nas wcześniej. Wynik, w postaci 6,5 punktów z 15 partii, dał mu dziesiąte miejsce w klasyfikacji zawodów. Mimo dosyć słabego występu Atkins w paru partiach zaprezentował przebłyski dawnej dyspozycji, notując zwycięstwa nad wyżej notowanymi szachistami - wspomnianym już Rubinsteinem oraz Ksawerym Tartakowerem.
 
W szczególności partia z Tartakowerem, zakończona błyskotliwym atakiem angielskiego szachisty, zasługuje na uznanie. Poniżej analiza tej rozgrywki, udostępniona na portalu Youtube przez mistrza międzynarodowego i trenera Andrew Martina:


Ostatnie występy na scenach szachowych


Po zakończeniu turnieju londyńskiego Atkins nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w turniejowych szachach. Można domniemywać, że czuł niedosyt z powodu średniej dyspozycji w zawodach londyńskich i chciał raz jeszcze udowodnić, że nie zapomniał, jak się gra w szachy, i może nadal osiągać sukcesy.

W tym celu w 1924 i 1925 roku ponownie pojawił się na liście uczestników Mistrzostw Wielkiej Brytanii w szachach. Zawody, które w przeszłości zostały zdominowane przez niego, tym razem także okazały się szczęśliwe dla Atkinsa, który dopisał do swojej kolekcji odpowiednio ósmy i dziewiąty triumf w czempionacie kraju. Dodatkowo, tytuł mistrzowski z 1925 roku, podczas zawodów, organizowanych w miejscowości Stratford upon Avon, został przypieczętowany najlepszym wynikiem Atkinsa w historii występów w mistrzostwach - 9,5 punktów z 11 partii, bez żadnej przegranej partii.

Zwieńczeniem kariery międzynarodowej angielskiego szachisty był udział w dwóch olimpiadach szachowych. Henry Ernest Atkins należał do drużyny, która wywalczyła brązowy medal podczas I olimpiady szachowej, przeprowadzonej w Londynie w 1927 roku. Grał wtedy na pierwszej szachownicy, notując wynik 58,3% (3 zwycięstwa, 8 remisów, 1 porażka). Jako ciekawostkę można dodać, że podporą Anglików w tych zawodach był drugi z "amatorskich" mistrzów szachowych sir George Alan Thomas, zdobywca złotego medalu za wynik indywidualny (12 punktów z 15 partii).

Drugim i ostatni występ Atkinsa nastąpił w 1935 roku, podczas VI olimpiady szachowej, organizowanej w Warszawie. Tym razem drużynie angielskiej nie poszło tak dobrze, jak osiem lat wcześniej. W stawce dwudziestu zespołów musieli zadowolić się dwunastym miejscem. Bohater tematu zaprezentował się nieco gorzej niż w trakcie londyńskiej olimpiady, uzyskując wynik 46,2%, na który składały się 3 zwycięstwa, 6 remisów i 4 porażki. Niejako na usprawiedliwienie Anglika można dodać, że w trakcie tych zmagań liczył sobie już 63 lata, co za tym idzie zaawansowany wiekowo szachista ciężej znosił trudy gry turniejowej.

Poniżej jedna z partii "olimpijskich" Atkinsa, rozegrana przeciwko mistrzowi Szwajcarii w szachach z 1926 roku Walterowi Michelowi:

Zakończenie kariery szachowej


Ostatnią większą imprezą, w której Henry Ernest Atkins wziął udział, były mistrzostwa Wielkiej Brytanii w szachach z 1937 roku, organizowane w Blackpool. Mimo 65 lat "na karku" angielski szachista udanie konkurował z młodszymi rywalami. Ostatecznie, Atkins zajął w tych zawodach trzecie miejsce.

Tym udanym akcentem Anglik pożegnał się z turniejowymi szachami i po ponad 40-letniej karierze, choć przeplatanej licznymi przerwami, opuściły areny zmagań. Nie można tu mówić o całkowitej emeryturze szachowej, gdyż Atkins nadal angażował się w rozwój swojej dyscypliny, czy to poprzez organizowanie pokazów gry symultanicznej, czy za sprawą wspierania szachów na poziomie lokalnym, szczególnie w rejonie rodzinnego hrabstwa Leicestershire.

Anglik dożył jeszcze momentu przyznania pierwszych tytułowych szachowych i tak, w uznaniu zasług z przeszłości, w 1950 roku Międzynarodowa Federacja Szachowa nadała Henry'emu Ernestowi Atkinsowi tytuł mistrza międzynarodowego. Pięć lat później utytułowany angielski szachista zmarł.

Medal olimpijski, dziewięć tytułów mistrza Wielkiej Brytanii, miejsca na podium w międzynarodowych turniejach, w tym o randze mistrzowskiej - można śmiało przyjąć, że niejeden zawodowy szachista chciałby pochwalić się takimi osiągnięciami w swoim dorobku. Jeszcze raz należy podkreślić, że mówimy tutaj o zawodniku, traktującego szachy w kategoriach intelektualnego hobby.

Nasuwa się tutaj pytanie, jak wiele osiągnąłby Atkins, gdyby porzucił pracę w szkole i zajął się szachami na poważnie? Nie ulega wątpliwości, że drzemał w nim wielki potencjał, który wykorzystany w stu procentach, w opinii wielu dałby mu realne szanse w walce o miano mistrza świata.

Mimo wielu sukcesów na swoim koncie Henry Ernest Atkins pozostaje postacią mało znaną, by nie powiedzieć nawet anonimową wśród kibiców szachowych. Ze względu na swoje zasługi osoba Atkinsa zasługuje na szersze eksponowanie i mam nadzieję, że ten cel udało mi się osiągnąć.

Bibliografia:


  • http://www.sjmann.supanet.com/People/Atkins,%20Henry%20Ernest.htm - dużo informacji na temat życia prywatnego
  • http://en.wikipedia.org/wiki/Henry_Ernest_Atkins - rozbudowany profil szachisty na portalu Wikipedia
  • http://www.chessgames.com/perl/chessplayer?pid=12879 - zbiór partii szachisty na portalu Chessgames.com
  • http://www.phileo.demon.co.uk/uk_brits.htm - najpełniejszy zbiór 177 partii Atkinsa

Nieznani mistrzowie szachowi: Henry Ernest Atkins - amator, o sile arcymistrza (III)

W marcu 1896 roku zainicjowany został cykl telegraficznych meczów szachowych, rozgrywanych między reprezentacjami Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Drużyny, złożone w pierwszej edycji meczu z ośmiu szachistów, w późniejszych odsłonach z dziesięciu graczy, walczyły o prestiż oraz srebrne trofeum, ufundowane przez angielskiego wydawcę George'a Newnesa.

Sukcesy Henry'ego Ernesta Atkinsa sprawiły, że stał się on ważną częścią brytyjskiego zespołu. Począwszy od 1896 roku Atkins brał udział w dwunastu z trzynastu organizowanych telegraficznych meczów szachowych, najwięcej spośród brytyjskich szachistów (zabrakło go jedynie w rozgrywkach z 1909 roku). Bilans Anglika wypada idealnie remisowo - 4 zwycięstwa, 4 remisy oraz 4 porażki. W ramach meczów miał okazję mierzyć się z silnymi amerykańskimi szachistami, posiadającymi w swym dorobku tytuł mistrza Stanów Zjednoczonych. Jego rywalami byli między innymi Albert Hodges, Frank James Marshall czy Jackson Showalter.

W pamięci obserwatorów najbardziej znana partia Atkinsa została rozegrana w meczu z 1910 roku, gdy po drugiej stronie szachownicy zasiadał silny bostoński amator John Finnan Barry. O grze angielskiego szachisty w tej partii mówiono w kategoriach perfekcji, bardzo pochlebnie opinie o Atkinsie wygłaszał Emanuel Lasker, który mówił: "od ósmego posunięcia gra białych jest poza wszelką krytyką".

Reputacja międzynarodowa


Po zdobyciu rozgłosu w macierzystym kraju Atkins postanowił spróbować swoich sił również na zagranicznych arenach szachowych. W pierwszych tygodniach sierpnia 1899 roku odbywał się turniej szachowy w Amsterdamie. Angielski szachista postanowił wykorzystać okres wakacyjny, wolny od nauki szkolnej, aby wystartować w tych zawodach. 

Turniej w holenderskim mieście nie należał do kategorii mistrzowskiej, co znaczy, że nie brali w nim udziału najsilniejsi szachiści świata. Z drugiej strony nie były to zawody, przeznaczone dla zupełnych amatorów. Można powiedzieć, że uczestnikami turnieju byli szachiści, pretendujący do miana mistrzów. Skład osobowy tworzyli głównie szachiści z Holandii, w tym nieoficjalni mistrzowie tego kraju, Niemiec, Austrii.

Dla Henry'ego Ernesta Atkinsa był to debiut na arenie międzynarodowej i z miejsca przeszedł on do annałów szachowych. Anglik wygrał zawody z niesamowitym rezultatem - zanotował 15 zwycięstw przy 15 rozegranych partiach. Stuprocentowy wynik na przestrzeni tylu rund stanowił i nadal stanowi wielką rzadkość w szachach. Wyczyn Atkinsa był komentowany w prasie szachowej, a niejako na deser angielski szachista otrzymał również nagrodę za najpiękniejszą partię turnieju. W tej partii angielski szachista mierzył się z nieoficjalnym mistrzem Holandii z 1898 roku, Joanem Diderikiem Treslingiem:

Ciężko sobie wyobrazić lepszy debiut niż ten, jaki stał się udziałem Anglika. Udany występ w amsterdamskim turnieju uczynił z Atkinsa szachistę rozpoznawalnego w skali europejskiej, co z kolei otworzyło mu drzwi do uczestnictwa w bardziej prestiżowych zawodach. Okazja do gry z najsilniejszymi szachistami świata nadarzyła się trzy lata później, w 1902 roku.

Udział w turniejach mistrzowskich


W tym czasie, na przełomie lipca i sierpnia, w Hanowerze odbywał się Trzynasty Kongres Niemieckiego Związku Szachowego, którego punktem głównym był turniej mistrzowski. Do uczestnictwa w zawodach zaproszono czołowych zawodników świata, a zaszczytu gry z elitą dostąpił również Henry Ernest Atkins. W gronie zawodowych szachistów Anglik był jednym z nielicznych, jeśli nie jedynym szachistą, którzy preferowali podejście amatorskie do gry królewskiej.

Nie przeszkodziło to angielskiemu szachiście w zaprezentowaniu się ze świetnej strony. Atkins sprawił wielką niespodziankę, zajmując z dorobkiem 11,5 punkta z 17 partii, trzecie miejsce w turnieju. W całych zawodach przegrał jedynie dwie partie: ze zdobywcą drugiego miejsca, amerykańskim mistrzem szachowym Harrym Nelsonem Pillsburym oraz polskim mistrzem Ignacym Popielem. W gwoli ścisłości, zwycięzcą turnieju okazał się Dawid Janowski.

Za plecami Atkinsa znaleźli się tacy szachiści jak Michaił Czigorin, Frank James Marshall, Jacques Mieses czy Isidor Gunsberg, a więc gracze o ustabilizowanej renomie. Jedną z partii turniejowych angielskiego szachisty, w której przeciwnik, amerykański szachista Marshall, nie ustrzegł się dużego błędu, decydującego o jego przegranej, można obejrzeć poniżej:

Kto by się spodziewał, że amator wywalczy miejsce na podium. Mogłoby się wydawać, że po takim występie kwestia udziału angielskiego szachisty w kolejnych mistrzowskich turniejach będzie sprawą oczywistą. Tymczasem, na kolejny pokaz gry Atkinsa w zawodach rangi międzynarodowej trzeba było czekać aż 20 lat. Trudno wyrokować, co spowodowało taki stan rzeczy, być może obowiązki związane z pracą, a być może świadoma decyzja Anglika, który nie czuł potrzeby rywalizacji na najwyższym poziomie.

W okresie po turnieju w Hanowerze Atkins skupił się na rozgrywkach, organizowanych na szczeblu krajowym. Jak czas pokazał, była to dobra decyzja, dzięki której zawdzięcza zapisanie kolejnych sukcesów przy swoim nazwisku.

Nieznani mistrzowie szachowi: Henry Ernest Atkins - amator, o sile arcymistrza (II)

W poprzednim poście nakreśliłem pokrótce sylwetkę angielskiego szachisty Henry'ego Ernesta Atkinsa. W tej części chciałbym kontynuować rozpoczęty wątek, skupiając się już na nieco szerszym opisaniu i przybliżeniu czytelnikom najważniejszych momentów oraz osiągnięć z kariery szachowej Anglika.

Życie prywatne


Na sam początek garść informacji z życia nieszachowego. Henry Ernest Atkins przyszedł na świat 20 sierpnia 1872 roku w Leicester, mieście, położonym w centralnej części Anglii. Wychowywał się rodzinie wielodzietnej o zakorzenionych tradycjach religijnych i "nauczycielskich". Jego ojciec, Edward Atkins, był pastorem i nauczycielem w lokalnej szkole, również matka, Jane Atkins, utrzymywała się z uczenia w szkole. Można domniemywać, że praca dydaktyczna rodziców wpłynęła na wybór późniejszej ścieżki życiowej przez angielskiego szachistę.

W latach 1883-1890 Atkins pobierał nauki w Wyggeston Hospital Boys' School w Leicester. W okresie szkolnym wykazywał on zainteresowanie naukami ścisłymi, szczególnie matematyką. Zainteresowanie "królową nauk" skłoniły go do kontynuowania edukacji na poziomie uniwersyteckim. W latach 1890-1893 przyszły szachowy mistrz Anglii studiował w collegu Peterhouse, wchodzącym w skład struktur słynnego uniwersytetu Cambridge.



Kolejne lata bohatera wątku upłynęły pod kątem prowadzenia zajęć dydaktycznych. Po zakończeniu studiów Atkins rozpoczął pracę jako nauczyciel matematyki. Począwszy od 1898 roku, przez kolejne trzy lata pracował w Northampton and County Modern and Technical School. Po wypełnieniu kontraktu nauczycielskiego powrócił do rodzinnego Leicester, gdzie w 1902 roku objął stanowisko w Wyggeston Grammar School. W tej szkole nauczał przez następnych sześć lat, do 1908 roku.

Wreszcie od 1909 roku Henry'emu Atkinsowi przypadła w udziale najbardziej zaszczytna funkcja, sprawowania kierownictwa nad Huddersfield College. Piastowanie zwierchnictwa nad collegem powierzono znanemu już wtedy w Anglii szachiście na długie lata, bowiem Atkins pozostał na tym stanowisku aż do 1937 roku, kiedy to odszedł na emeryturę.

Ostatni okres swojego życia Atkins spędził w swoim rodzinnym mieście Leicester. Tam też umarł 31 stycznia 1955 roku w wieku 82 lat. Jak można zaobserwować, kariera naukowa angielskiego szachisty przeplatana była zmianami funkcji i szkół, w jakich nauczał. Dydaktyka, przekazywanie wiedzy innym osobom stanowiło jego powołanie, któremu poświęcał najwięcej uwagi. Nie oznacza to jednak, że nauka w stu procentach wypełniała jego życie. Atkins znajdował czas na rozwijanie innych zainteresowań, w tym interesującego nas hobby szachowego, o którym teraz nieco więcej opowiemy.

Początki kariery szachowej


Ważną rolę w edukacji szachowej Henry'ego Ernesta Atkinsa odegrało jego rodzeństwo. Atkins poznał zasady gry królewskiej w wieku około dziesięciu lat, a w rolę pierwszego nauczyciela i mentora szachowego wcielił się jeden z jego braci. Biorąc pod uwagę dzisiejsze wyczyny coraz młodszych arcymistrzów, bohater wątku nauczył się grać stosunkowo późno, co jednak nie stanowiło większej przeszkody w osiągnięciu sukcesów w późniejszych latach.

O ile brat zaznajomił Henry'ego z szachami, o tyle jedna z sióstr zatroszczyła się o dalsze pielęgnowanie zainteresowań szachowych. Właśnie z rąk siostry Atkins otrzymał pierwszy podręcznik szachowy do nauki, "The Chess Player's Handbook" autorstwa Howarda Stauntona, najsilniejszego szachisty angielskiego połowy XIX wieku. Studiowanie podręcznika, jak i analizowanie partii znanych mistrzów stanowiło jego formę treningu, która przyniosła rezultaty.

W wieku 15 lat Atkins dołączył do klubu szachowego w Leicester. Wystarczyły mu dwa lata, aby zyskać reputację najsilniejszego szachisty w klubie. W późniejszym czasie rozpoczął się okres studiów, wiążący się ze zmianą otoczenia i przestawienia się na inny tryb funkcjonowania. Mimo to Atkins nie porzucił swoich zainteresowań szachowych. Dołączył do drużyny szachowej uniwersytetu Cambridge i reprezentował swoją uczelnię w rozgrywkach międzyuczelnianych, grając na pierwszej szachownicy. Przez cały okres studiów nasz szachista przegrał zaledwie jedną partię, wobec czego kwestią czasu pozostawało tylko, kiedy wystąpi w poważniejszych zawodach.

Okazja taka nadarzyła się niedługo po ukończeniu studiów. Na przełomie sierpnia i września 1895 roku w angielskiej miejscowości Hastings odbywał się turniej, określany mianem jednego z najsilniej obsadzonych w historii szachów. Brali w nim udział wszyscy czołowi w tamtych czasach szachiści świata. Podczas gdy uwaga świata szachowego koncentrowała się właśnie na tych zawodach, niewiele osób zdawało sobie sprawę, że w cieniu turnieju głównego toczył się turniej poboczny, mniejszej rangi, pod nazwą British Amateur Chess Championship. Uczestniczyli w nim brytyjscy szachiści, pretendujący dopiero do poziomu największych mistrzów, wśród nich znalazł się Henry Ernest Atkins.

Pierwszy turniej był również pierwszym większym sukcesem na koncie angielskiego szachisty. Atkins, z dorobkiem 6 punktów z 7 partii, wygrał całe zawody. W ramach nagrody otrzymał również możliwość wystartowania w małym turnieju, w którym razem z Anglikiem udział brało trzech zagranicznych, dobrze obiecujących szachistów. W tej rywalizacji Atkins wypadł również dobrze, zajmując, z dorobkiem 1,5 punktu z 3 partii, drugie miejsce i ulegając tylko węgierskiemu mistrzowi Gezie Maroczemu.

Henry Ernest Atkins wystartował jeszcze dwukrotnie w Amatorskich Mistrzostwach Wielkiej Brytanii w szachach i za każdym razem opuszczał te zawody jako zwycięzca. Sztuka ta udała mu się w 1897 roku, w trakcie turnieju organizowanego w miejscowości Bath, oraz w 1900 roku, gdy mistrzostwa odbywały się w Southampton. Te sukcesy stanowiły dopiero początek jego udanych występów na arenach szachowych.

Nieznani mistrzowie szachowi: Henry Ernest Atkins - amator, o sile arcymistrza



Gdyby zadać pytanie, który z angielskich szachistów obdarzony był największym naturalnym talentem, mogłoby paść wiele odpowiedzi.

Wśród potencjalnych kandydatów pojawiłyby się znane postacie gry królewskiej z różnych okresów. Epokę szachów przełomu XIX i XX wieku mógłby reprezentować przykładowo Joseph Henry Blackburne, czołowy szachista świata w swoich najlepszych czasach, agresywny i zabójczo skuteczny przy szachownicy, z tego też względu nazywany "czarną śmiercią" (the Black Death).

W okresie międzywojennym angielskie szachy na arenie międzynarodowej z dobrej strony reklamowali Frederick Yates oraz Mir Sultan Khan. W szczególności drugi z wymienionej dwójki szachistów, urodzony w Indiach, ówczesnej kolonii brytyjskiej, przebojem zawojował świat szachowy. Sultan Khan był mistrzem, którego epizodyczna kariera owiana jest otoczką tajemnicy. Jak nagle pojawił się na scenie szachowej, tak równie szybko z niej zniknął, mimo to pozostawiając po sobie pasmo sukcesów.

Osoby, których uwaga skupia się bardziej na szachach współczesnych, do grona wybitnych angielskich szachistów zaliczyłyby bez wątpienia Johna Nunna, niegdyś liczącego się arcymistrza, obecnie znanego bardziej z poczytnych książek szachowych i sukcesach w zawodach solvingowych. Na swoją markę zapracował również Anthony Miles, arcymistrz znany z "luzackiego" podejścia i niekonwencjonalnego stylu gry. W tym zestawieniu nie można pominąć także Nigela Shorta, prezentującego bardzo wysokie umiejętności gry, które zaprowadziły go do meczu o mistrzostwo świata z Garrim Kasparowem na początku lat dziewięćdziesiątych.

Każdy z przytaczanych w wątku szachistów może poszczycić się wieloma triumfami, które uczyniły jego nazwisko rozpoznawalnym na świecie. Szachista, którego chciałbym przedstawić, stanowił zupełnie inny typ gracza. W niewielkim stopniu dał się poznać szerszemu gronu odbiorców, co wywołane było jego znikomym udziałem w turniejach rangi międzynarodowej. Uczestniczył głównie w rozgrywkach na szczeblu krajowym i to też w nieregularnym stopniu. Niewielka aktywność szachowa nie przeszkodziła mu w osiągnięciu sukcesów, na podstawie których wiele osób mówi o nim w kategoriach największego talentu w historii angielskich szachów. Tym szachistą jest Henry Ernest Atkins.

Podejrzewam, że niektórzy czytelnicy dopiero w tym miejscu po raz pierwszy mogli zetknąć się z tą postacią, co jest zrozumiałe. W odróżnieniu od innych, zawodowych szachistów, którzy grze królewskiej poświęcali cały swój czas, czy to trenując, czy uczestnicząc w turniejach, czy wreszcie jeżdżąc z pokazami gry symultanicznej, Atkins traktował szachy jako hobby. Poświęcając się karierze dydaktycznej i pracując na pełnym etacie jako nauczyciel, angielski szachista mógł rozwijać swoje zainteresowania, skupiające się wokół gry królewskiej, tylko w czasie wolnym od pracy.

Choć wydaje się naturalnym, że przy utrudnionych warunkach treningowych osiągnięcie wysokiego poziomu gry może pochłonąć jeszcze więcej czasu i trudu, Atkins posiadał wrodzone predyspozycje, które rekompensowały niższy nakład pracy. Nie oznacza to, że Anglik bazował wyłącznie na swoim talencie, przeciwnie potrafił podeprzeć go analityczną pracą.

W szczególności za jego formę treningu służyła analiza partii znanych mistrzów, której w dużej mierze zawdzięcza ukształtowanie swoich umiejętności. Za potwierdzenie tej tezy może służyć fakt, że od niemieckich środowisk szachowych przyjęło się określać Henry'ego Atkinsa jako der kleine Steinitz (mały Steinitz) w nawiązaniu do stylu gry i wysokich umiejętności, podobnych do tych, prezentowanych przez pierwszego mistrza świata w szachach Wilhelma Steinitza.

Pochlebne opinie o angielskim mistrzu wyrażały także inne ważne postacie w świecie szachowym. Wśród nich na pierwszy plan wysuwa się Emanuel Lasker, drugi mistrz świata w szachach, który, choć nie miał okazji zmierzyć się w partii z bohaterem wątku, to jednak na podstawie obserwacji jego gry wypowiadał się o nim w superlatywach. Stwierdził, że gdyby Atkins poświęcił się karierze szachowej, to zostałby jednym z najsilniejszych szachistów świata swoich czasów.

Zadania szachowe: najciekawsze, najsłynniejsze, naj...


W trakcie swojej "znajomości" z kompozycją szachową miałem styczność z wieloma zadaniami, które zapadły mi w pamięci ze względu na swoją złożoność i starannie ukryte rozwiązanie. O takich zadaniach szachowych przyjęło się mówić potocznie w języku angielskim nutcrackers. Autorzy problemów włożyli sporo wysiłku w to, żeby utrudnić życie rozwiązującym, dając im ciężki orzech do zgryzienia.

Z jednej strony kolejne nieudane podejścia do rozszyfrowania zadania szachowego mogą wprawić rozwiązującego w irytację, co sprawi, że po pewnym czasie, zwykle szybciej niż później, porzuci to wyzwanie, ale z drugiej strony, gdy, mimo przeszkód, w końcu uda się odnaleźć rozwiązanie problemu, przyniesie mu to wiele satysfakcji.

Co ciekawsze zadania pojawiają się również na łamach niektórych książek szachowych, w których poświęcono nieco miejsca na przybliżenie czytelnikowi tematyki kompozycji szachowej. O zaletach metody rozwiązywania zadań, wedle której nie ścigamy się z czasem i przeciwnikami, jak w trakcie turniejów solvingowych, tylko poświęcamy nieco więcej czasu na zrozumienie mechanizmów i analizę danej pozycji, wypowiadali się znani arcymistrzowie m.in. Pal Benko, Izaak (Isaac) Kashdan czy Paul Keres. Rozwinięcie wątku silnych szachistów, zaangażowanych w kompozycję szachową,  nastąpi w w innym temacie.

Natomiast w tym temacie chciałbym zaprezentować przykłady zadań szachowych, z którymi czytelnicy mogą spróbować się zmierzyć. Problemy będą raczej należeć do tych z gatunku ambitniejszych, choć sądzę, że każda osoba, niezależnie od poziomu zaawansowania, znajdzie coś dla siebie.

Valenti Marin y Llovet (1872 - 1936) zaliczał się do grona najsilniejszych szachistów hiszpańskich pierwszej połowy XX wieku. Urodzony w Barcelonie Marin, na przestrzeni 1924 i 1931 roku, reprezentował barwy Hiszpanii na pięciu olimpiadach szachowych (wliczając udział w nieoficjalnej olimpiadzie szachowej w Paryżu w 1924 roku), grając zwykle na pierwszej bądź drugiej szachownicy. Dostąpił również zaszczytu sprawowania funkcji prezesa Hiszpańskiej Federacji Szachowej.

Wielkich sukcesów na arenie międzynarodowej jako szachista nie osiągnął, chociaż w pojedynczych partiach udało mu się pokonać mistrzów świata, między innymi w 1920 roku zwyciężył Jose Raula Capablancę, gdy ten dawał pokazy gry symultanicznej w Barcelonie. Dwa lata później Marin, również w symultanie, pokonał Aleksandra Alechina.

Co ciekawe, wszystko to osiągnął, dzieląc szachy z pracą zawodową. Marin nie był typowym zawodowym szachistą i aby się utrzymać musiał pracować w wyuczonym zawodzie adwokata.

Znacznie większą sławę przyniosły mu zadania, w których tworzeniu także specjalizował się. Szacuje się, że stworzył ponad 250 problemów, z czego aż 150 z nich otrzymało wyróżnienia na krajowych i międzynarodowych turniejach, co stanowi wysoki odsetek. W swoich zadaniach często wplatał motyw zaskoczenia, które dodawało akcent błyskotliwości do rozwiązania. Dla przykładu zamieszczam dwa zadania, łatwiejsze i trudniejsze do analizy, które pozwolą przekonać się czytelnikom o pomysłowości hiszpańskiego szachisty. W ramach pomocy, o ile zajdzie taka potrzeby, zamieściłem także podpowiedzi:

Białe zaczynają i matują w dwóch posunięciach 
Valenti Marin y Llovet, Konkurs problemowy 8. Amerykańskiego Kongresu Szachowego 1921


Podpowiedź (zaznacz tekst poniżej) :
1. W jednym z wariantów rozwiązania biały skoczek matuje na polu c6.

Białe zaczynają i matują w czterech posunięciach 
Valenti Marin y Llovet, Deutsche Schachzeitung 1905, I nagroda specjalna


Podpowiedź (zaznacz tekst poniżej) : 
1. W pierwszym ruchu białe poświęcają jedną ze swoich wież.
2. W jednym z wariantów rozwiązania matuje wieża na polu h8.