Obsługiwane przez usługę Blogger.

Goniec vs Skoczek - przykłady (VI)


Zanim przejdziemy do szóstego przykładu końcówek lekkofigurowych, wcześniej obiecane rozwiązanie do poprzedniego zadania. Dla przypomnienia, przed białymi postawiony był konkretny cel - zrealizowanie przewagi i znalezienie drogi do wygranej.
W jaki sposób białe zwyciężają ukazano poniżej:

Autor: Vojtech Košek, Slovensky narod 1926


Pozycję, osiągniętą po czwartym ruchu czarnych w rozwiązaniu, wystarczyłoby przesunąć o jedną linię niżej aby goniec posiadał nieco dłuższą diagonalę, pozwalającą mu na swobodniejsze manewrowanie, a czarnym, mimo króla przy bandzie, na wywalczenie remisu.

Czas przejść do tytułowego przykładu. Poniższe zadanie przypomina w pewnym stopniu słynne studium pionowe Richarda Retiego. Analogie widać w usytuowaniu białego króla, na pierwszy rzut oka ciężko uwierzyć, że białe, z królem w rogu, oddalonym od głównej akcji, są w stanie przeciwstawić się zgrupowanym siłom czarnych.

Osiągnięcie remisu wymaga tutaj bardzo precyzyjnego manewrowania:

POZIOM 3. (ZAAWANSOWANY) - BIAŁE ZACZYNAJĄ I REMISUJĄ

 

Rozwiązanie do tej końcówki pojawi się przy omawianiu kolejnych przykładów.

Ambasadorowie szachów: Lew z Londynu


Szachy zaczynają wypadać coraz lepiej na tle innych dyscyplin sportowych. Znamiona tego trendu widoczne są w różnych rankingach popularności. Wywalczenie przez aktualnego mistrza świata w szachach Magnusa Carlsena w 2013 tytułu Sportowca Roku w Norwegii i wyprzedzenie, popularnych w tym skandynawskim kraju reprezentantów sportów zimowych, jest najlepszym dowodem wzrostu zainteresowania szachami.

Przy tematyce szachowej przewijają się już nie tylko nazwiska arcymistrzów i arcymistrzyń, ale także przedstawicieli innych sportów, ludzi kultury i nauki, polityków, muzyków etc. W tym cyklu tematów chciałbym zaprezentować przykłady postaci, które swymi działaniami, między innymi otwartym głoszeniem zalet gry królewskiej, zasługują na nazwanie ich ambasadorami szachów.

Lennox Lewis
Każdy, kto choć w pewnym stopniu interesuje się boksem, musiał mieć styczność z osobą Lennoxa Lewisa. Ten urodzony w Londynie pięściarz zalicza się do grona najwybitniejszych bokserów w historii tej dziedziny sportu. Zarówno na polu amatorskim, jak i zawodowym, osiągnął praktycznie wszystko.

Zwieńczeniem udanej kariery w boksie amatorskim było zdobycie złotego medalu w kategorii superciężkiej podczas Igrzysk Olimpijskich z 1988 roku, organizowanych w Seulu. Po przejściu na zawodowstwo kontynuował swoją dobrą passę, a ukoronowaniem jego zwycięskiej kampanii walk było dojście do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej kilku federacji. W tym kontekście mówi się, że Lewis był ostatnim niekwestionowanym mistrzem królewskiej kategorii.

Odnosił sukcesy w starciach z utytułowanym pięściarzami. W walkach z Lennoxem smaku porażki zaznali tacy zawodnicy jak Mike Tyson, Witalij Kliczko, Evander Holyfield czy Andrzej Gołota.

Niewiele osób oglądających w tamtych czasach Lewisa zdawało sobie sprawę, że jego drugą pasją po boksie są właśnie szachy. Co miał do powiedzenia na temat gry królewskiej?

Fragmenty wypowiedzi pochodzą z artykułu, który pojawił się w dzienniku The Telegraph w 2002 roku, a także z audycji radiowej Across The Board, puszczanej na czwartym kanale radia BBC i prowadzonej przez angielskiego dziennikarza, entuzjastę szachów, Dominica Lawsona.

W 1994 roku Lawson wydał książkę The Inner Game, poświęconą kulisom meczu o mistrzostwo świata z roku wcześniej, w którym zmierzyli się Garri Kasparow oraz Nigel Short. Ponadto brytyjski żurnalista aktualnie prowadzi dział szachowy w miesięczniku Standpoint.

Formuła programu Across The Board jest ciekawa i nawiązuje do szachów. Równocześnie z wywiadem gospodarz audycji i jego gość toczą ze sobą partię szachową.

Co ci się podoba w szachach?
Kocham tę wojnę umysłów; tę ciszę i opanowanie, jakie towarzyszą partii szachowej. W szachach podoba mi się to, że możesz grać w każdych warunkach - zima, śnieg, jesień, noc, na plaży, na łodzi - w szachy można grać zawsze i wszędzie.

Jak często grasz w szachy? 
Kiedy byłem na obozach treningowych potrafiłem grać praktycznie w każdej wolnej chwili. Z pewnością kilka godzin w ciągu dnia.

Czy szachy i boks mają jakąś płaszczyznę porównawczą? 
Zdecydowanie, i w szachach, i w boksie, liczy się strategia. Na ringu musisz decydować jakie uderzenie albo kombinację ciosów wykonać. Gdy boksuje myślę mniej, ponieważ na wydarzenia trzeba reagować znacznie szybciej, ale mimo to niektórzy ludzie nazywają mnie szachowym bokserem, ponieważ według nich i tak poświęcam zbyt wiele czasu na myślenie w ringu. 

Widzę to tak, że daje sobie nieco czasu do namysłu, ale jestem w stanie przewidzieć zamiary mego rywala. To jest właśnie efekt strategii i odpowiedniego podejścia do przeciwnika. Boksuje i staram się myśleć jednocześnie, a są bokserzy, którzy tylko wchodzą do ringu i rzucają całymi seriami uderzeń, licząc, że któreś z nich okaże się nokautujące.

Szachom zawdzięczam przede wszystkim opanowanie i chłodną głowę. W młodzieńczych latach wystarczyło by ktoś rzucił kąśliwą uwagę na mój temat żebym się łatwo podpalił i sprowokował bójkę.

Gdybyś miał wybór: bokserski mistrz świata lub szachowy mistrz świata, to nadal obstawiałbyś przy karierze pięściarza?
Ciekawe pytanie, ale myślę, że pozostałbym przy boksie. Tytułowi czempiona w tej dyscyplinie towarzyszy większy prestiż.


Czy nie myślałeś o tym żeby symboliczny rewanż z Witalijem Kliczką stoczyć już w formule szachowej?
Być może zabrzmi to dziwnie, ale takie pomysły już pojawiały się. Wiem, że Witalij także grywa w szachy i podczas jednego ze spotkań, na którym obaj byliśmy obecni, padła taka propozycja. Jak najbardziej chciałem zagrać z nim partię, Witalij także nie miał nic przeciwko, brakowało tylko kompletu szachów, więc wtedy ostatecznie partia nie doszła do skutku, ale kto wie co przyniesie przyszłość...   

Poniżej zapis partii, jaką Lennox Lewis rozegrał z Dominicem Lawson w studio radiowym:

 

Arcymistrzowie i studia szachowe: Tal komentuje


Po przemyśleniach Karpowa nadszedł czas na komentarz Michaiła Tala. Mistrza świata w szachach w latach 1960 - 1961 można scharakteryzować jako człowieka o przeszywającym spojrzeniu i wielkich predyspozycjach do gry kombinacyjnej.

Zdarzało się, że jego rywale przychodzili na partię w okularach przeciwsłonecznych aby uchronić się od rzekomych hipnotycznych zdolności Tala. Ten "zabieg" nie potrafił jednak zahamować kombinacyjnych zapędów łotewskiego szachisty.

 W jego partiach nie brakowało tego, co w szachach najbardziej widowiskowe - poświęceń i rozgrywki na skraju ryzyka. Agresywny styl gry przyniósł mu uznanie ze strony innych szachistów, a także, co chyba istotniejsze, nieśmiertelną sławę wśród sympatyków gry królewskiej.

Tal stawiany jest w jednym rzędzie z amerykańskim geniuszem doby XIX wieku Paulem Morphym jako ten szachista, który grał szachy najpiękniejsze dla oka. 
Czy w studiach szachowych Łotysz, tak jak w grze praktycznej, poszukiwał akcentów kombinacyjnych?

Uwagę Tala przyciągnęły zadania kompozytora szachowego o kaukaskich korzeniach.

Urodzony w Baku Abram Solomonowicz Gurwicz (1897 - 1962) należał do grona najlepszych twórców etiud szachowych okresu powojennego. Za swoje zasługi w tym zakresie otrzymał w 1957 roku tytuł Mistrza Sportu ZSRR

Podobnie jak omawiany przy osobie Karpowa Kazancew, Gurwicz miał silne powiązania ze środowiskiem literackim. Należał do Związku Pisarzy ZSRR, był literaturoznawcą i krytykiem teatralnym. Niestety, jego pozycja uległa dużemu pogorszeniu po II wojnie światowej. Ze względu na swoje żydowskie pochodzenie Gurwicz poddawany był represjom i zastraszaniu przez radzieckie aparaty terroru. W ich wyniku utracił pracę i musiał kajać się przed opinią publiczną za grzechy, których nie popełnił.

Po tych burzliwych wydarzeniach więcej czasu poświęcił szachom, dzięki czemu możemy podziwiać takie zadania jak poniższe:

Autor: Abram Solomonowicz Gurwicz, Szachmaty w ZSRR 1952, I nagroda

Spektakularne kombinacje: piekielna nowinka

Angielski szachista Tony Miles
Anthony (Tony) Miles należał do grona tych szachistów, którzy swoją grą i postawą w znaczący sposób ubarwiali świat szachowy. Angielskiego arcymistrza cechowało swobodne podejście do szachów i symptomy radosnego traktowania gry królewskiej widać w jego partiach.

Prawdopodobnie najsłynniejszą partię z dorobku Milesa stanowi jego zwycięstwo z Anatolijem Karpowem podczas siódmych Drużynowych Mistrzostw Europy, odbywających się w szwedzkiej miejscowości Skara w styczniu 1980 roku. Karpow był wtedy aktualnym mistrzem świata, ale Anglik nie czuł przed nim żadnego respektu i w swoim pierwszym posunięciu ruszył pionem na a6.

Przed Milesem znaleźli się propagatorzy tej nietypowej idei debiutowej, między innymi w romantycznej erze szachów Adolf Anderssen szukał podobnego motywu zaskoczenia w partiach z Paulem Morphym, co ciekawe także z powodzeniem.

Miles mawiał, że zwyczajnie nudzi go granie tych samych wariantów przez cały czas. Szachy były dla niego przede wszystkim rozrywką i w jego krwi płynęła tendencja do nieszablonowości. Lubił zaskakiwać swoich przeciwników przy szachownicy, dlatego też postanowiłem pokazać jedną z takich partii, w której rywal doświadczył oryginalności brytyjskiego mistrza i nadział się na piekielną nowinkę.

Ukraiński szachista Aleksander Bielawski
Holenderskie miasto Tillburg od końcówki lat siedemdziesiątych corocznie gościło w swych murach najsilniejszych szachistów świata. W 1986 roku odbywała się jubileuszowa, dziesiąta edycja turnieju. Wśród całej rzeszy szachistów w turnieju brali udział także bohater tego wątku, Tony Miles, a także silny arcymistrz ze Lwowa, reprezentujący wtedy Związek Radziecki, Aleksander Genrichowicz Bielawski.

Bielawski pokazał się z dobrej strony i wygrał całe zawody, ale na drodze do zwycięstwa przytrafiła mu się pewna wątpliwa przygoda, której dostarczył mu w partii Miles:

Goniec vs Skoczek - przykłady (V)

Kontynuujemy serię końcówek, w których przewodnim motywem jest walka gońca ze skoczkiem.

W poprzednim poście ukazany został prosty manewr z ofiarą skoczka w rogu, dzięki któremu można zyskać tempo i tym samym uratować remis. W tym przykładzie trzeba będzie wskazać drogę do zwycięstwa dla białych, posiadających po swojej stronie zaawansowanego pionka:

POZIOM 2. (ŚREDNIOZAAWANSOWANY) - BIAŁE ZACZYNAJĄ I WYGRYWAJĄ



Rozwiązanie do tego zadania pojawi się przy omawianiu kolejnego przykładu.

Arcymistrzowie i studia szachowe: Karpow komentuje

Przy okazji omawiania motywu remisu pozycyjnego na forum szachowe.pl wspomniałem o pewnej pozycji książkowej, unikalnej wśród dzieł o tematyce szachowej.

 W 1982 roku, nakładem wydawnictwa Fizkultura i Sport, w Związku Radzieckim wychodzi książka Studia szachowe oczami arcymistrzów. Udanej próby napisania tego dzieła podjął się, wtedy świeżo upieczony, gruziński arcymistrz kompozycji szachowej Gia Nadarejszwili, specjalista od zadań z zakresu gry końcowej, prywatnie ordynator oddziału neurologicznego w jednej z klinik w Tbilisi.

Co czyni tę pozycję wyjątkową? Gruziński problemista stał się pionierem, gdyż w jego książce po raz pierwszy tak wyraźnie zaznaczone zostały powiązania między grą praktyczną, a kompozycją szachową.

Celem Nadarejszwiliego było zbudowanie kolejnego "mostu" między tymi dwoma dziedzinami szachów, które przez dość liczne grono osób uznawane są jeszcze za zupełnie odrębne działy, mające ze sobą więcej różnic niż podobieństw.

Oto najsilniejsi arcymistrzowie z bloku wschodniego otrzymują do ręki kartkę z etiudami szachowymi, opracowanymi przez wybranych mistrzów kompozycji szachowej. Zadanie, postawione przed szachistami, jest jasne i klarowne: napisanie parę słów komentarza do poszczególnych prac.

Anatolij Karpow
Sposób komentowania jest różny, jedni szachiści skupiają się na obrazowym przedstawieniu sytuacji na szachownicy, drudzy oszczędzają na słowach i podpierają się licznymi wariantami. Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy mistrzowie gry praktycznej pozostają pod wrażeniem pomysłowości i oryginalności, prezentowanej w swoich pracach przez problemistów.

W tym poście chciałbym pokazać jedno z takich zadań, opatrzone komentarzem Anatolija Karpowa. Tego pana nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. W momencie wydania książki, na początku lat osiemdziesiątych, był jeszcze urzędującym mistrzem świata.

Prawdziwy ambasador gry królewskiej, do historii przeszły jego pojedynki, nacechowane podtekstami politycznymi, z Wiktorem Korcznojem, a także późniejsza rywalizacja z Garrim Kasparowem, w wyniku której ostatecznie został zdetronizowany i utracił koronę szachową.

Aleksandr Kazancew
Na potrzeby omawianej książki Karpow miał okazję zapoznać się z zadaniami Aleksandra Kazancewa (1906 - 2002)

Z wykształcenia inżynier mechanik, z zamiłowania Kazancew był literatem; kiedy mógł pisywał powieści science-fiction. Ponadto obok twórczości literackiej fascynowały go zjawiska paranormalne. Zaliczał się do grona naukowców-pionierów, tworzących podwaliny pod rozwój ufologii w Związku Radzieckim.

Na dalszym planie stały jego zainteresowanie szachowe. Mistrz międzynarodowy kompozycji szachowej nie pozostawił po sobie zbyt wielkiego dorobku i tylko należy żałować, że tworzył tak nieregularnie.

Karpow widział w nim wielki talent, o czym możecie się przekonać, śledząc poniższe zadanie:

Autor: Aleksandr Petrowicz Kazancew, Szachmaty w ZSRR 1953, I nagroda

Szachy egzotyczne: remis wyjątkowej urody


W trakcie występów turniejowych szachistom zdarzają się takie sytuacje, które zapisują się ich w pamięci. Bywa tak, że partia, którą akurat rozgrywają, przybiera nieoczekiwany przebieg lub też przeciwnik zachowuje się w zaskakujący sposób.

Opisane zdarzenia wpisują się w egzotykę szachową. W tym i kolejnych tematach chciałbym zamieścić przykłady, ilustrujące zadziwiające wydarzenia z historii szachów. Przygotujcie się na pokaźną dawkę ciekawostek, o których być może wcześniej nie słyszeliście.

W 1932 roku w szwajcarskim mieście Berno odbywał się międzynarodowy turniej szachowy o mocnej obsadzie, na czele z aktualnym mistrzem świata Aleksandrem Alechinem. W stawce uczestników zawodów znalazły się także nazwiska dwóch szachistów, bohaterów tego wątku:





  • Mir Sultan Khan (drugi z lewej w dolnym rzędzie) - Hindus, reprezentujący barwy angielskie. Jego kariera stanowi ewenement na skalę światową. Człowiek, o którym przed 1929 rokiem świat szachowy nie miał żadnego pojęcia, na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych przebojem wdarł się do światowej czołówki.
  • Salomon Flohr (pierwszy z prawej w dolnym rzędzie) - szachista, występujący ówcześnie pod szyldem Czechosłowacji. W latach trzydziestych należał do grona najbardziej pracowitych szachistów, ale zarazem prezentujących największe umiejętności przy szachownicy (ponad 20 wygranych turniejów w tym okresie)
W dziesiątej rundzie dochodzi do pojedynku, między dwoma szachistami. Partia zakończyła się remisem,  co zbytnio nie może dziwić, gdyż obaj prezentowali podobny, bardzo solidny poziom gry.

W zdumienie może wprawić jednak pozycja końcowa, w której na szachownicy znajduje się komplet pionów. W fazie debiutowej zwykle dochodzi do mniejszych bądź większych wymian, w które zaangażowane są pionki, a tutaj 16 piechurów dotrwało do końca rozgrywki. 

W tym miejscu trzeba też dodać, że partia nie należała do najdłuższych, jeszcze przed 30 posunięciem szachiści zgodzili się na podział punktów. Krótki dystans, jaki pokazali nam mistrzowie 64 pól, nie deprecjonuje jednak tego specyficznego osiągnięcia.
Pozostaje pytanie czy w tym przypadku nie mamy do czynienia z arcymistrzowskim remisem, jak zwykło nazywać się umówiony remis, osiągnięty praktycznie bez walki.  Faktem jest, że obaj szachiści do ostatnich rund walczyli o wysokie lokaty, a różnice punktowe na finiszu nie były aż tak wysokie. Pół punktu w jedną bądź druga stronę mogło zmienić sytuację w tabeli punktowej, stąd też można stwierdzić, że obaj panowie traktowali partię "na serio".

Ostatecznie turniej wygrał Aleksander Alechin, z 12,5 zdobytymi oczkami na koncie. Ze stratą jednego punktu do triumfatora, na drugiej pozycji uplasowali się ex aequo Max Euwe oraz Salomon Flohr. Pół punktu za Holendrem i reprezentantem Czechosłowacji znalazł się Sultan Khan.