Obsługiwane przez usługę Blogger.

Ambasadorowie szachów: Lew z Londynu


Szachy zaczynają wypadać coraz lepiej na tle innych dyscyplin sportowych. Znamiona tego trendu widoczne są w różnych rankingach popularności. Wywalczenie przez aktualnego mistrza świata w szachach Magnusa Carlsena w 2013 tytułu Sportowca Roku w Norwegii i wyprzedzenie, popularnych w tym skandynawskim kraju reprezentantów sportów zimowych, jest najlepszym dowodem wzrostu zainteresowania szachami.

Przy tematyce szachowej przewijają się już nie tylko nazwiska arcymistrzów i arcymistrzyń, ale także przedstawicieli innych sportów, ludzi kultury i nauki, polityków, muzyków etc. W tym cyklu tematów chciałbym zaprezentować przykłady postaci, które swymi działaniami, między innymi otwartym głoszeniem zalet gry królewskiej, zasługują na nazwanie ich ambasadorami szachów.

Lennox Lewis
Każdy, kto choć w pewnym stopniu interesuje się boksem, musiał mieć styczność z osobą Lennoxa Lewisa. Ten urodzony w Londynie pięściarz zalicza się do grona najwybitniejszych bokserów w historii tej dziedziny sportu. Zarówno na polu amatorskim, jak i zawodowym, osiągnął praktycznie wszystko.

Zwieńczeniem udanej kariery w boksie amatorskim było zdobycie złotego medalu w kategorii superciężkiej podczas Igrzysk Olimpijskich z 1988 roku, organizowanych w Seulu. Po przejściu na zawodowstwo kontynuował swoją dobrą passę, a ukoronowaniem jego zwycięskiej kampanii walk było dojście do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej kilku federacji. W tym kontekście mówi się, że Lewis był ostatnim niekwestionowanym mistrzem królewskiej kategorii.

Odnosił sukcesy w starciach z utytułowanym pięściarzami. W walkach z Lennoxem smaku porażki zaznali tacy zawodnicy jak Mike Tyson, Witalij Kliczko, Evander Holyfield czy Andrzej Gołota.

Niewiele osób oglądających w tamtych czasach Lewisa zdawało sobie sprawę, że jego drugą pasją po boksie są właśnie szachy. Co miał do powiedzenia na temat gry królewskiej?

Fragmenty wypowiedzi pochodzą z artykułu, który pojawił się w dzienniku The Telegraph w 2002 roku, a także z audycji radiowej Across The Board, puszczanej na czwartym kanale radia BBC i prowadzonej przez angielskiego dziennikarza, entuzjastę szachów, Dominica Lawsona.

W 1994 roku Lawson wydał książkę The Inner Game, poświęconą kulisom meczu o mistrzostwo świata z roku wcześniej, w którym zmierzyli się Garri Kasparow oraz Nigel Short. Ponadto brytyjski żurnalista aktualnie prowadzi dział szachowy w miesięczniku Standpoint.

Formuła programu Across The Board jest ciekawa i nawiązuje do szachów. Równocześnie z wywiadem gospodarz audycji i jego gość toczą ze sobą partię szachową.

Co ci się podoba w szachach?
Kocham tę wojnę umysłów; tę ciszę i opanowanie, jakie towarzyszą partii szachowej. W szachach podoba mi się to, że możesz grać w każdych warunkach - zima, śnieg, jesień, noc, na plaży, na łodzi - w szachy można grać zawsze i wszędzie.

Jak często grasz w szachy? 
Kiedy byłem na obozach treningowych potrafiłem grać praktycznie w każdej wolnej chwili. Z pewnością kilka godzin w ciągu dnia.

Czy szachy i boks mają jakąś płaszczyznę porównawczą? 
Zdecydowanie, i w szachach, i w boksie, liczy się strategia. Na ringu musisz decydować jakie uderzenie albo kombinację ciosów wykonać. Gdy boksuje myślę mniej, ponieważ na wydarzenia trzeba reagować znacznie szybciej, ale mimo to niektórzy ludzie nazywają mnie szachowym bokserem, ponieważ według nich i tak poświęcam zbyt wiele czasu na myślenie w ringu. 

Widzę to tak, że daje sobie nieco czasu do namysłu, ale jestem w stanie przewidzieć zamiary mego rywala. To jest właśnie efekt strategii i odpowiedniego podejścia do przeciwnika. Boksuje i staram się myśleć jednocześnie, a są bokserzy, którzy tylko wchodzą do ringu i rzucają całymi seriami uderzeń, licząc, że któreś z nich okaże się nokautujące.

Szachom zawdzięczam przede wszystkim opanowanie i chłodną głowę. W młodzieńczych latach wystarczyło by ktoś rzucił kąśliwą uwagę na mój temat żebym się łatwo podpalił i sprowokował bójkę.

Gdybyś miał wybór: bokserski mistrz świata lub szachowy mistrz świata, to nadal obstawiałbyś przy karierze pięściarza?
Ciekawe pytanie, ale myślę, że pozostałbym przy boksie. Tytułowi czempiona w tej dyscyplinie towarzyszy większy prestiż.


Czy nie myślałeś o tym żeby symboliczny rewanż z Witalijem Kliczką stoczyć już w formule szachowej?
Być może zabrzmi to dziwnie, ale takie pomysły już pojawiały się. Wiem, że Witalij także grywa w szachy i podczas jednego ze spotkań, na którym obaj byliśmy obecni, padła taka propozycja. Jak najbardziej chciałem zagrać z nim partię, Witalij także nie miał nic przeciwko, brakowało tylko kompletu szachów, więc wtedy ostatecznie partia nie doszła do skutku, ale kto wie co przyniesie przyszłość...   

Poniżej zapis partii, jaką Lennox Lewis rozegrał z Dominicem Lawson w studio radiowym:

 

0 komentarze :

Prześlij komentarz