Obsługiwane przez usługę Blogger.

Świąteczne zadanie szachowe

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Z tej okazji chciałbym życzyć wszystkim, w szczególności sympatykom szachów, aby ten czas przyniósł Wam dużo radości, spokoju, pięknych przeżyć, spędzonych w rodzinnym gronie oraz żeby Mikołaj okazał się dla Was w tym roku nad wyraz hojny.

Nawiązując do okresu świątecznego, przedstawiam całkiem przyjemne zadanie, którego pozycja początkowa nawiązuje do tradycyjnego elementu, związanego ze świętami. Kreatywność szachistów nie zna granic i jak widać nawet korzystając z figur na szachownicy można oddać klimat tego czasu.

Białe zaczynają i matują w dwóch posunięciach

Autor: Arthur Ford Mackenzie, Jamaican Daily Telegraph 1904

zadanie szachowe

Ambasadorowie szachów: Kieszonkowy Herkules



Szachy i podnoszenie ciężarów wydają się być dwoma dziedzinami sportu, nie mającymi ze sobą zbyt wiele wspólnego. Intensywny wysiłek umysłowy, towarzyszący długiej rozgrywce szachowej, stanowi przeciwieństwo dla wielkiego wysiłku fizycznego, jakiego podejmują się sztangiści przy podchodzeniu do ciężarów grubego kalibru, liczonych w setkach kilogramów.

Pozornie dwa różne światy, ale jak wykazała praktyka, okazuje się że zamiłowanie do gry królewskiej może przyczynić się do osiągania sukcesów przez ciężarowców, i to sukcesów nie byle jakich.




Na powyższej fotografii została uwieczniona dwójka sztangistów, tocząca tym razem bój szachowy. Używając skali liczonej w dorobku karier obu zawodników, można powiedzieć, że przy szachownicy siedzi łącznie:
  • 6 złotych medali olimpijskich
  • 12 złotych medali mistrzostw świata
  • 8 złotych medali mistrzostw Europy
  • ponad 60 pobitych rekordów świata
  • podniesienie ponad trzykrotności własnej wagi ciała
Biorąc pod uwagę, że zawodnicy startują na zawodach tylko w jednej kategorii wagowej, czyli mają jedną szansę na medal, wyniki przedstawiają się imponująco. Takimi osiągnięciami mogą poszczycić się Halil Mutlu (z lewej) oraz Naim Suleymanoglu, miłośnicy gry królewskiej z zamieszczonego zdjęcia.

Para tureckich ciężarowców bułgarskiego pochodzenia przez wiele lat dominowała na pomostach świata, wygrywając wszystkie zawody i kompletując kolejne trofea do kolekcji. W szczególności Suleymanoglu, przedstawiony także na pierwszym zdjęciu w poście, dał się poznać jako prawdziwy czempion, uznawany przez fachowców za najwybitniejszego sztangistę w dziejach dyscypliny. Za sprawą swojej ogromnej siły oraz niskiego wzrostu, sięgającego ledwie półtora metra, nazywany był przez komentatorów Kieszonkowym Herkulesem.

Wracając do tezy, postawionej na początku artykułu, w jaki sposób szachy wpłynęły na jego rozwój, Suleymanoglu podkreślał znaczenie koncentracji i wyciszenia się przed kolejnymi podejściami jako klucz do sukcesu. Na archiwalnych materiałach można obejrzeć w jaki sposób ciężarowiec podchodził do prób - preferował chłodne podejście, bez nadmiernego eksponowania emocji.

Duża w tym zasługa szachów, dzięki którym nauczył się cierpliwości i opanowania. W trakcie zgrupowań sztangista lubił rozgrywać partie szachowe z innymi zawodnikami. Czynił to głównie dla relaksu oraz w ramach ochłonięcia po ciężkich treningach fizycznych. Skupienie swojej uwagi na szachach pozwalało mu odprężyć się, a także odsunąć ciężary na dalszy plan, dzięki czemu mógł przystępować do zawodów na większym luzie i ze spokojniejszym umysłem. Po liście sukcesów można stwierdzić, że to urozmaicenie metody przygotowań okazało się nad wyraz skuteczne.

Łamigłówki szachowe: ustalanie przebiegu partii

Ciekawą formę rozrywki okołoszachowej, stanowiącej odskocznię od gry praktycznej, stanowią zadania, których głównym celem jest wykazanie przebiegu partii. W takich przypadkach rozwiązujący dysponuje pozycją końcową, powstałą na skutek określonej sekwencji posunięć. Często podawana jest również liczba ruchów, w której trzeba osiągnąć daną pozycję.

Dla lepszego poznania istoty tych zadań, po lewej stronie został zaprezentowany przykładowy problem szachowy z tego gatunku. Po czwartym posunięciu czarnych na szachownicy wytworzyła się ukazana pozycja. Wiedząc również, że białym brakuje skoczka na g1, zaś u czarnych nie widać pionów z pól d7 i e7 oraz skoczka z kolumny g, należy określić w jaki sposób przebiegała rozgrywka.

Początkowo może wydawać się, że istnieje kilka możliwości osiągnięcia analizowanej pozycji, ale w rzeczywistości rozwiązanie jest tylko jedno. Aby nie psuć zabawy osobom, chcącym sprawdzić swoje siły z tym zadaniem, rozwiązanie prezentuję białą czcionką poniżej: 
1. Sg1-f3 e7-e5 2. Sf3-e5 Sg8-e7 3. Se5-d7 Se7-c6 4. Sd7-b8 Sc6-b8
Jedną z odmian zadań na wykazywanie przebiegu partii stanowią problemy, w których nie ma określonego limitu posunięć na ustawienie pozycji - cel trzeba osiągnąć możliwie najszybciej. Takie zadania cieszą się dużą popularnością na konkursach rozwiązaniowych, gdyż wymagają od solvera całkiem sporego zaangażowania oraz, druga zaleta, można prosto wyłonić zwycięzców - kto poda rozwiązanie z użyciem mniejszej liczby ruchów, ten okazuje się lepszy.

Właśnie taką łamigłówkę chciałbym zaprezentować jako "gwóźdź programu" :

Choć pozycja wydaje się być z gatunku szachowego science-fiction, to istnieje teoretyczna szansa zaistnienia takiej sytuacji na szachownicy w trakcie gry, co zostało dowiedzione. Zaczynając z ustawienia początkowego, celem jest dojście do powyższej pozycji, wykorzystując jak najmniej posunięć.

Dodam, że zadanie powstało w latach pięćdziesiątych XX wieku, a jego autorem jest pewien niemiecki matematyk i szachista.


Szachy egzotyczne: gdzie hetmanów sześć...


Hetman jest uznawany za najsilniejszą figurę szachową. Szerokie możliwości poruszania się tej figury czynią z niej prawdziwą broń, która przy odpowiednim wykorzystaniu potrafi siać spustoszenie w szeregach przeciwnika.

Paradoksalnie jednak największa słabością hetmana jest jego siła, obracająca się nieraz przeciwko niemu. Zdarzają się sytuacje, w których królowa kontroluje zbyt wiele ważnych miejsc na szachownicy i wtedy strona przeciwna, wykorzystując jej przeciążenie, poświęca figurę lub wykonuje inny manewr, odwracający uwagę od jednego z pilnowanych punktów.

Nieraz szachiści wykazywali dużą rozrzutność, często sięgając po ofiarę hetmana w swoich partiach. Taki trend był popularny w XIX wieku, erze romantycznej szachów, w której generalnie przeważało swobodne podejście go gry. Z tego też czasu pochodzi partia, którą chciałbym zaprezentować w tym temacie.

Rzecz działa się w Berlinie w 1858 roku. W tym okresie niemieckie szachy znajdowały się w fazie rozwoju, a do grona prekursorów królewskiej gry na terenie Niemiec zaliczał się Karl Mayet (1810 - 1868)

Mayet wchodził w poczet Berlińskiej Plejady, grupy siedmiu szachistów, która stworzyła podwaliny pod funkcjonowanie szachów w Niemczech. Do jego osiągnięć można zaliczyć uczestniczenie w pracach nad dziełem Handbuch des Schachspiels, jednym z pierwszych podręczników szachowych w języku niemieckim, a także współpraca przy wydaniu w 1846 roku premierowego Deutsche Schachzeitung, pierwszego czasopisma szachowego, publikowanego na terenie naszych zachodnich sąsiadów.

Do zwyczajów tamtych czasów wpisywała się gra w kawiarniach lub innych lokalach, w których zbierali się sympatycy szachów. Stałym bywalcem berlińskich kawiarenek szachowych był Robert Franz, z zawodu dentysta, wśród amatorów całkiem solidny gracz. Pewnego razu doszło do spotkania między Mayetem i Franzem, które zaskutkowało rozegraniem niecodziennej partii.

W pewnym momencie rozgrywki powstała pozycja, w której Franz, grający białymi, posiadał dwa hetmany po swojej stronie, podczas gdy Mayet nie miał żadnego. Żeby było ciekawiej, taki układ sił na szachownicy utrzymywał się przez kilka posunięć.

Największym paradoksem w tej całej sytuacji jest fakt, że nawet taki arsenał, w postaci dwóch królowych, nie był w stanie uchronić amatora przed porażką. Mistrz szachowy wyszedł zwycięsko ze starcia, które pozostaje bez precedensu do dnia dzisiejszego.

Goniec vs Skoczek - przykłady (VI)


Zanim przejdziemy do szóstego przykładu końcówek lekkofigurowych, wcześniej obiecane rozwiązanie do poprzedniego zadania. Dla przypomnienia, przed białymi postawiony był konkretny cel - zrealizowanie przewagi i znalezienie drogi do wygranej.
W jaki sposób białe zwyciężają ukazano poniżej:

Autor: Vojtech Košek, Slovensky narod 1926


Pozycję, osiągniętą po czwartym ruchu czarnych w rozwiązaniu, wystarczyłoby przesunąć o jedną linię niżej aby goniec posiadał nieco dłuższą diagonalę, pozwalającą mu na swobodniejsze manewrowanie, a czarnym, mimo króla przy bandzie, na wywalczenie remisu.

Czas przejść do tytułowego przykładu. Poniższe zadanie przypomina w pewnym stopniu słynne studium pionowe Richarda Retiego. Analogie widać w usytuowaniu białego króla, na pierwszy rzut oka ciężko uwierzyć, że białe, z królem w rogu, oddalonym od głównej akcji, są w stanie przeciwstawić się zgrupowanym siłom czarnych.

Osiągnięcie remisu wymaga tutaj bardzo precyzyjnego manewrowania:

POZIOM 3. (ZAAWANSOWANY) - BIAŁE ZACZYNAJĄ I REMISUJĄ

 

Rozwiązanie do tej końcówki pojawi się przy omawianiu kolejnych przykładów.

Ambasadorowie szachów: Lew z Londynu


Szachy zaczynają wypadać coraz lepiej na tle innych dyscyplin sportowych. Znamiona tego trendu widoczne są w różnych rankingach popularności. Wywalczenie przez aktualnego mistrza świata w szachach Magnusa Carlsena w 2013 tytułu Sportowca Roku w Norwegii i wyprzedzenie, popularnych w tym skandynawskim kraju reprezentantów sportów zimowych, jest najlepszym dowodem wzrostu zainteresowania szachami.

Przy tematyce szachowej przewijają się już nie tylko nazwiska arcymistrzów i arcymistrzyń, ale także przedstawicieli innych sportów, ludzi kultury i nauki, polityków, muzyków etc. W tym cyklu tematów chciałbym zaprezentować przykłady postaci, które swymi działaniami, między innymi otwartym głoszeniem zalet gry królewskiej, zasługują na nazwanie ich ambasadorami szachów.

Lennox Lewis
Każdy, kto choć w pewnym stopniu interesuje się boksem, musiał mieć styczność z osobą Lennoxa Lewisa. Ten urodzony w Londynie pięściarz zalicza się do grona najwybitniejszych bokserów w historii tej dziedziny sportu. Zarówno na polu amatorskim, jak i zawodowym, osiągnął praktycznie wszystko.

Zwieńczeniem udanej kariery w boksie amatorskim było zdobycie złotego medalu w kategorii superciężkiej podczas Igrzysk Olimpijskich z 1988 roku, organizowanych w Seulu. Po przejściu na zawodowstwo kontynuował swoją dobrą passę, a ukoronowaniem jego zwycięskiej kampanii walk było dojście do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej kilku federacji. W tym kontekście mówi się, że Lewis był ostatnim niekwestionowanym mistrzem królewskiej kategorii.

Odnosił sukcesy w starciach z utytułowanym pięściarzami. W walkach z Lennoxem smaku porażki zaznali tacy zawodnicy jak Mike Tyson, Witalij Kliczko, Evander Holyfield czy Andrzej Gołota.

Niewiele osób oglądających w tamtych czasach Lewisa zdawało sobie sprawę, że jego drugą pasją po boksie są właśnie szachy. Co miał do powiedzenia na temat gry królewskiej?

Fragmenty wypowiedzi pochodzą z artykułu, który pojawił się w dzienniku The Telegraph w 2002 roku, a także z audycji radiowej Across The Board, puszczanej na czwartym kanale radia BBC i prowadzonej przez angielskiego dziennikarza, entuzjastę szachów, Dominica Lawsona.

W 1994 roku Lawson wydał książkę The Inner Game, poświęconą kulisom meczu o mistrzostwo świata z roku wcześniej, w którym zmierzyli się Garri Kasparow oraz Nigel Short. Ponadto brytyjski żurnalista aktualnie prowadzi dział szachowy w miesięczniku Standpoint.

Formuła programu Across The Board jest ciekawa i nawiązuje do szachów. Równocześnie z wywiadem gospodarz audycji i jego gość toczą ze sobą partię szachową.

Co ci się podoba w szachach?
Kocham tę wojnę umysłów; tę ciszę i opanowanie, jakie towarzyszą partii szachowej. W szachach podoba mi się to, że możesz grać w każdych warunkach - zima, śnieg, jesień, noc, na plaży, na łodzi - w szachy można grać zawsze i wszędzie.

Jak często grasz w szachy? 
Kiedy byłem na obozach treningowych potrafiłem grać praktycznie w każdej wolnej chwili. Z pewnością kilka godzin w ciągu dnia.

Czy szachy i boks mają jakąś płaszczyznę porównawczą? 
Zdecydowanie, i w szachach, i w boksie, liczy się strategia. Na ringu musisz decydować jakie uderzenie albo kombinację ciosów wykonać. Gdy boksuje myślę mniej, ponieważ na wydarzenia trzeba reagować znacznie szybciej, ale mimo to niektórzy ludzie nazywają mnie szachowym bokserem, ponieważ według nich i tak poświęcam zbyt wiele czasu na myślenie w ringu. 

Widzę to tak, że daje sobie nieco czasu do namysłu, ale jestem w stanie przewidzieć zamiary mego rywala. To jest właśnie efekt strategii i odpowiedniego podejścia do przeciwnika. Boksuje i staram się myśleć jednocześnie, a są bokserzy, którzy tylko wchodzą do ringu i rzucają całymi seriami uderzeń, licząc, że któreś z nich okaże się nokautujące.

Szachom zawdzięczam przede wszystkim opanowanie i chłodną głowę. W młodzieńczych latach wystarczyło by ktoś rzucił kąśliwą uwagę na mój temat żebym się łatwo podpalił i sprowokował bójkę.

Gdybyś miał wybór: bokserski mistrz świata lub szachowy mistrz świata, to nadal obstawiałbyś przy karierze pięściarza?
Ciekawe pytanie, ale myślę, że pozostałbym przy boksie. Tytułowi czempiona w tej dyscyplinie towarzyszy większy prestiż.


Czy nie myślałeś o tym żeby symboliczny rewanż z Witalijem Kliczką stoczyć już w formule szachowej?
Być może zabrzmi to dziwnie, ale takie pomysły już pojawiały się. Wiem, że Witalij także grywa w szachy i podczas jednego ze spotkań, na którym obaj byliśmy obecni, padła taka propozycja. Jak najbardziej chciałem zagrać z nim partię, Witalij także nie miał nic przeciwko, brakowało tylko kompletu szachów, więc wtedy ostatecznie partia nie doszła do skutku, ale kto wie co przyniesie przyszłość...   

Poniżej zapis partii, jaką Lennox Lewis rozegrał z Dominicem Lawson w studio radiowym:

 

Arcymistrzowie i studia szachowe: Tal komentuje


Po przemyśleniach Karpowa nadszedł czas na komentarz Michaiła Tala. Mistrza świata w szachach w latach 1960 - 1961 można scharakteryzować jako człowieka o przeszywającym spojrzeniu i wielkich predyspozycjach do gry kombinacyjnej.

Zdarzało się, że jego rywale przychodzili na partię w okularach przeciwsłonecznych aby uchronić się od rzekomych hipnotycznych zdolności Tala. Ten "zabieg" nie potrafił jednak zahamować kombinacyjnych zapędów łotewskiego szachisty.

 W jego partiach nie brakowało tego, co w szachach najbardziej widowiskowe - poświęceń i rozgrywki na skraju ryzyka. Agresywny styl gry przyniósł mu uznanie ze strony innych szachistów, a także, co chyba istotniejsze, nieśmiertelną sławę wśród sympatyków gry królewskiej.

Tal stawiany jest w jednym rzędzie z amerykańskim geniuszem doby XIX wieku Paulem Morphym jako ten szachista, który grał szachy najpiękniejsze dla oka. 
Czy w studiach szachowych Łotysz, tak jak w grze praktycznej, poszukiwał akcentów kombinacyjnych?

Uwagę Tala przyciągnęły zadania kompozytora szachowego o kaukaskich korzeniach.

Urodzony w Baku Abram Solomonowicz Gurwicz (1897 - 1962) należał do grona najlepszych twórców etiud szachowych okresu powojennego. Za swoje zasługi w tym zakresie otrzymał w 1957 roku tytuł Mistrza Sportu ZSRR

Podobnie jak omawiany przy osobie Karpowa Kazancew, Gurwicz miał silne powiązania ze środowiskiem literackim. Należał do Związku Pisarzy ZSRR, był literaturoznawcą i krytykiem teatralnym. Niestety, jego pozycja uległa dużemu pogorszeniu po II wojnie światowej. Ze względu na swoje żydowskie pochodzenie Gurwicz poddawany był represjom i zastraszaniu przez radzieckie aparaty terroru. W ich wyniku utracił pracę i musiał kajać się przed opinią publiczną za grzechy, których nie popełnił.

Po tych burzliwych wydarzeniach więcej czasu poświęcił szachom, dzięki czemu możemy podziwiać takie zadania jak poniższe:

Autor: Abram Solomonowicz Gurwicz, Szachmaty w ZSRR 1952, I nagroda

Spektakularne kombinacje: piekielna nowinka

Angielski szachista Tony Miles
Anthony (Tony) Miles należał do grona tych szachistów, którzy swoją grą i postawą w znaczący sposób ubarwiali świat szachowy. Angielskiego arcymistrza cechowało swobodne podejście do szachów i symptomy radosnego traktowania gry królewskiej widać w jego partiach.

Prawdopodobnie najsłynniejszą partię z dorobku Milesa stanowi jego zwycięstwo z Anatolijem Karpowem podczas siódmych Drużynowych Mistrzostw Europy, odbywających się w szwedzkiej miejscowości Skara w styczniu 1980 roku. Karpow był wtedy aktualnym mistrzem świata, ale Anglik nie czuł przed nim żadnego respektu i w swoim pierwszym posunięciu ruszył pionem na a6.

Przed Milesem znaleźli się propagatorzy tej nietypowej idei debiutowej, między innymi w romantycznej erze szachów Adolf Anderssen szukał podobnego motywu zaskoczenia w partiach z Paulem Morphym, co ciekawe także z powodzeniem.

Miles mawiał, że zwyczajnie nudzi go granie tych samych wariantów przez cały czas. Szachy były dla niego przede wszystkim rozrywką i w jego krwi płynęła tendencja do nieszablonowości. Lubił zaskakiwać swoich przeciwników przy szachownicy, dlatego też postanowiłem pokazać jedną z takich partii, w której rywal doświadczył oryginalności brytyjskiego mistrza i nadział się na piekielną nowinkę.

Ukraiński szachista Aleksander Bielawski
Holenderskie miasto Tillburg od końcówki lat siedemdziesiątych corocznie gościło w swych murach najsilniejszych szachistów świata. W 1986 roku odbywała się jubileuszowa, dziesiąta edycja turnieju. Wśród całej rzeszy szachistów w turnieju brali udział także bohater tego wątku, Tony Miles, a także silny arcymistrz ze Lwowa, reprezentujący wtedy Związek Radziecki, Aleksander Genrichowicz Bielawski.

Bielawski pokazał się z dobrej strony i wygrał całe zawody, ale na drodze do zwycięstwa przytrafiła mu się pewna wątpliwa przygoda, której dostarczył mu w partii Miles:

Goniec vs Skoczek - przykłady (V)

Kontynuujemy serię końcówek, w których przewodnim motywem jest walka gońca ze skoczkiem.

W poprzednim poście ukazany został prosty manewr z ofiarą skoczka w rogu, dzięki któremu można zyskać tempo i tym samym uratować remis. W tym przykładzie trzeba będzie wskazać drogę do zwycięstwa dla białych, posiadających po swojej stronie zaawansowanego pionka:

POZIOM 2. (ŚREDNIOZAAWANSOWANY) - BIAŁE ZACZYNAJĄ I WYGRYWAJĄ



Rozwiązanie do tego zadania pojawi się przy omawianiu kolejnego przykładu.

Arcymistrzowie i studia szachowe: Karpow komentuje

Przy okazji omawiania motywu remisu pozycyjnego na forum szachowe.pl wspomniałem o pewnej pozycji książkowej, unikalnej wśród dzieł o tematyce szachowej.

 W 1982 roku, nakładem wydawnictwa Fizkultura i Sport, w Związku Radzieckim wychodzi książka Studia szachowe oczami arcymistrzów. Udanej próby napisania tego dzieła podjął się, wtedy świeżo upieczony, gruziński arcymistrz kompozycji szachowej Gia Nadarejszwili, specjalista od zadań z zakresu gry końcowej, prywatnie ordynator oddziału neurologicznego w jednej z klinik w Tbilisi.

Co czyni tę pozycję wyjątkową? Gruziński problemista stał się pionierem, gdyż w jego książce po raz pierwszy tak wyraźnie zaznaczone zostały powiązania między grą praktyczną, a kompozycją szachową.

Celem Nadarejszwiliego było zbudowanie kolejnego "mostu" między tymi dwoma dziedzinami szachów, które przez dość liczne grono osób uznawane są jeszcze za zupełnie odrębne działy, mające ze sobą więcej różnic niż podobieństw.

Oto najsilniejsi arcymistrzowie z bloku wschodniego otrzymują do ręki kartkę z etiudami szachowymi, opracowanymi przez wybranych mistrzów kompozycji szachowej. Zadanie, postawione przed szachistami, jest jasne i klarowne: napisanie parę słów komentarza do poszczególnych prac.

Anatolij Karpow
Sposób komentowania jest różny, jedni szachiści skupiają się na obrazowym przedstawieniu sytuacji na szachownicy, drudzy oszczędzają na słowach i podpierają się licznymi wariantami. Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy mistrzowie gry praktycznej pozostają pod wrażeniem pomysłowości i oryginalności, prezentowanej w swoich pracach przez problemistów.

W tym poście chciałbym pokazać jedno z takich zadań, opatrzone komentarzem Anatolija Karpowa. Tego pana nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. W momencie wydania książki, na początku lat osiemdziesiątych, był jeszcze urzędującym mistrzem świata.

Prawdziwy ambasador gry królewskiej, do historii przeszły jego pojedynki, nacechowane podtekstami politycznymi, z Wiktorem Korcznojem, a także późniejsza rywalizacja z Garrim Kasparowem, w wyniku której ostatecznie został zdetronizowany i utracił koronę szachową.

Aleksandr Kazancew
Na potrzeby omawianej książki Karpow miał okazję zapoznać się z zadaniami Aleksandra Kazancewa (1906 - 2002)

Z wykształcenia inżynier mechanik, z zamiłowania Kazancew był literatem; kiedy mógł pisywał powieści science-fiction. Ponadto obok twórczości literackiej fascynowały go zjawiska paranormalne. Zaliczał się do grona naukowców-pionierów, tworzących podwaliny pod rozwój ufologii w Związku Radzieckim.

Na dalszym planie stały jego zainteresowanie szachowe. Mistrz międzynarodowy kompozycji szachowej nie pozostawił po sobie zbyt wielkiego dorobku i tylko należy żałować, że tworzył tak nieregularnie.

Karpow widział w nim wielki talent, o czym możecie się przekonać, śledząc poniższe zadanie:

Autor: Aleksandr Petrowicz Kazancew, Szachmaty w ZSRR 1953, I nagroda

Szachy egzotyczne: remis wyjątkowej urody


W trakcie występów turniejowych szachistom zdarzają się takie sytuacje, które zapisują się ich w pamięci. Bywa tak, że partia, którą akurat rozgrywają, przybiera nieoczekiwany przebieg lub też przeciwnik zachowuje się w zaskakujący sposób.

Opisane zdarzenia wpisują się w egzotykę szachową. W tym i kolejnych tematach chciałbym zamieścić przykłady, ilustrujące zadziwiające wydarzenia z historii szachów. Przygotujcie się na pokaźną dawkę ciekawostek, o których być może wcześniej nie słyszeliście.

W 1932 roku w szwajcarskim mieście Berno odbywał się międzynarodowy turniej szachowy o mocnej obsadzie, na czele z aktualnym mistrzem świata Aleksandrem Alechinem. W stawce uczestników zawodów znalazły się także nazwiska dwóch szachistów, bohaterów tego wątku:





  • Mir Sultan Khan (drugi z lewej w dolnym rzędzie) - Hindus, reprezentujący barwy angielskie. Jego kariera stanowi ewenement na skalę światową. Człowiek, o którym przed 1929 rokiem świat szachowy nie miał żadnego pojęcia, na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych przebojem wdarł się do światowej czołówki.
  • Salomon Flohr (pierwszy z prawej w dolnym rzędzie) - szachista, występujący ówcześnie pod szyldem Czechosłowacji. W latach trzydziestych należał do grona najbardziej pracowitych szachistów, ale zarazem prezentujących największe umiejętności przy szachownicy (ponad 20 wygranych turniejów w tym okresie)
W dziesiątej rundzie dochodzi do pojedynku, między dwoma szachistami. Partia zakończyła się remisem,  co zbytnio nie może dziwić, gdyż obaj prezentowali podobny, bardzo solidny poziom gry.

W zdumienie może wprawić jednak pozycja końcowa, w której na szachownicy znajduje się komplet pionów. W fazie debiutowej zwykle dochodzi do mniejszych bądź większych wymian, w które zaangażowane są pionki, a tutaj 16 piechurów dotrwało do końca rozgrywki. 

W tym miejscu trzeba też dodać, że partia nie należała do najdłuższych, jeszcze przed 30 posunięciem szachiści zgodzili się na podział punktów. Krótki dystans, jaki pokazali nam mistrzowie 64 pól, nie deprecjonuje jednak tego specyficznego osiągnięcia.
Pozostaje pytanie czy w tym przypadku nie mamy do czynienia z arcymistrzowskim remisem, jak zwykło nazywać się umówiony remis, osiągnięty praktycznie bez walki.  Faktem jest, że obaj szachiści do ostatnich rund walczyli o wysokie lokaty, a różnice punktowe na finiszu nie były aż tak wysokie. Pół punktu w jedną bądź druga stronę mogło zmienić sytuację w tabeli punktowej, stąd też można stwierdzić, że obaj panowie traktowali partię "na serio".

Ostatecznie turniej wygrał Aleksander Alechin, z 12,5 zdobytymi oczkami na koncie. Ze stratą jednego punktu do triumfatora, na drugiej pozycji uplasowali się ex aequo Max Euwe oraz Salomon Flohr. Pół punktu za Holendrem i reprezentantem Czechosłowacji znalazł się Sultan Khan.

Goniec vs Skoczek - przykłady (IV)


Po zademonstrowaniu zadań, w których wiodącą rolę odgrywał goniec, czas przejść do kolejnych przykładów. Tym razem skupimy się na skoczku.

Skoczek stwarza ciekawe możliwości gry, ale w niektórych pozycjach może wykazywać słabość, przykładowo w końcówkach typu lekka figura i pion przeciwko lekkiej figurze. Akurat w odniesieniu do omawianych przykładów, czyli grze przeciwko gońcowi, białe, mając konia po swojej stronie, mogą mieć kłopoty z realizacją przewagi.

W podręczniku gry końcowej, wydanym w latach pięćdziesiątych przez dr Maxa Euwe i Davida Hoopera, można wyczytać, że:

Najmniej korzystną kombinacją dla białych jest połączenie skoczka i pionka, walczących przeciwko gońcowi. Czarne w większości przypadków remisują, jeśli ich król znajduje się w pobliżu akcji(...) 
Nawet w pozycjach, w których czarny król jest w oddaleniu od głównej akcji na szachownicy, białe, aby wykreować sobie szansę do wygranej, potrzebują zaawansowanego piona. 

Ten komentarz odnosi się do pozycji, w których białe dysponują jednym pionem, dlatego też nie należy przyjmować go za decydujący czynnik, świadczący o wyższości gońca nad skoczkiem. Wystarczy dodać kilka bierek na szachownicy i wartość figur może ulec weryfikacji na korzyść konia.
Tyle teorii, przejdźmy do praktyki, analogicznie jak poprzednio pojawią się trzy zadania, zaczynając od najprostszego, skończywszy na najtrudniejszym przykładzie.

POZIOM 1. (PODSTAWOWY) - BIAŁE ZACZYNAJĄ I REMISUJĄ

 



Autorem zadania jest rosyjski problemista Aleksiej Selezniew (1888-1967)

Obok kompozycji szachowej zajmował się także grą praktyczną - był całkiem solidnym szachistą. Faktem jest, że poziomem odstawał od najbardziej znanych mistrzów szachowych, ale prezentował umiejętności, pozwalające mu grać w mocnych turniejach z najsilniejszymi. 

W latach dwudziestych odniósł szereg cennych zwycięstw w bezpośrednich partiach, między innymi z Akibą Rubinsteinem, Siegbertem Tarraschem oraz Maxem Euwe. Te rezultaty stanowią dobre świadectwo szachowych umiejętności/

Autor: Aleksiej Siergiejewicz Selezniew, Szachmaty w ZSRR 1940 

Spektakularne kombinacje: skoczek raz jeszcze


Jakiś czas temu na forum szachowe.pl wkleiłem przykład pięknej, aczkolwiek, jak sam określiłem, bardzo trudnej do rozwiązania kombinacji. 

Ofiarą błyskotliwości swojego przeciwnika padł słynny estoński arcymistrz Paul Keres, którego najlepsze lata kariery przypadały na lata trzydzieste i pięćdziesiąte, kiedy to zaliczał się do ścisłego grona najsilniejszych szachistów na świecie, choć także w późniejszym okresie prezentował bardzo solidną formę.

Estończyk, szczególnie w latach swojej młodości, słynął z agresywnej i pięknej dla oka gry, okraszając swoje zwycięstwa licznymi kombinacjami. Tym razem to jednak on wcielił się w rolę pokonanego, obserwującego jak jego rywal po drugiej stronie szachownicy przeprowadza rozstrzygający atak. Kto okazał się pogromcą Keresa?

Ponownie na świecznik idzie rosyjski arcymistrz Ratmir Chołmow, który w prezentowanej partii wcielił się w rolę głównego aktora.
Jeden z przykładów jego popisowej gry mogliście podziwiać już we wcześniejszym wątku.

Poniższa partia znalazła się w wielu książkach szachowych, w których przewija się temat błyskotliwości i kreatywności.

Faktem jest, że Chołmow przez wiele lat długiej kariery odniósł pokaźną ilość pięknych zwycięstw, m.in. z Bronsteinem, Fischerem czy Spasskim, ale to właśnie wygraną potyczkę z estońskim mistrzem uważał za swoją najlepszą partię, jaką dane mu było rozegrać w życiu:

Zaklinacz czasu

Przysłowie angielskie mówi, że najbardziej zapracowani ludzie mają najwięcej wolnego czasu. Te słowa pasują jak ulał do bohatera tego tematu, nomen omen Anglika, który swoimi wyczynami i osiągnięciami udowodnił, że posiada niesamowite zdolności, godne zaklinacza czasu.

Gdy wielki amerykański kompozytor szachowy, ale także twórca całej gamy łamigłówek logicznych i puzzli Samuel Loyd zmarł w 1911 roku ludzie bardziej zainteresowani problemistyką zastanawiali się, czy kiedykolwiek pojawi się osoba, która będzie w stanie zbliżyć się do poziomu, prezentowanego przez genialnego Amerykanina. Niewiele osób wtedy wiedziało, że jego następca de facto już żyje i niedługo wyjdzie z ukrycia.

Życiorys Thomasa Rayner Dawsona wygląda całkiem zwyczajnie. Urodzony 28 listopada 1889 roku w angielskim mieście Leeds Brytyjczyk dorastał w szachowej rodzinie. Jego wuj James Rayner był w tym czasie uznanym angielskim kompozytorem szachowym, redagującym działy problemowe największego angielskiego czasopisma szachowego British Chess Magazine, a do tego prezentującym solidne umiejętności w grze praktycznej. To właśnie pod wpływem wuja Thomas zaczął stawiać swoje pierwsze kroki szachowe.

W 1913 roku Dawson ukończył z wyróżnieniem studia w dziedzinie chemii na uniwersytecie w Leeds. W międzyczasie zdążył pokazać się w świecie szachowym, publikując w 1907 swoje debiutanckie zadanie. 

Jak dotychczas w biografii Dawsona nie pojawiło się nic, co mogłoby zadziwiać i wskazywałoby, że drzemie w nim wyjątkowy talent twórczy. Co w takim razie zadecydowało o tym, że dzisiaj mówi się o nim najczęściej w kontekście jednego z największych geniuszy w dziedzinie problemistyki?

Zacznijmy od początku. Jeśli wierzyć liczbom brytyjski problemista w całej swojej karierze stworzył i opublikował 6440 zadań. Jest to niebotyczny wynik, co można w prosty sposób zademonstrować. Jeśli weźmiemy liczbę jego zadań i podzielimy ją przez okres, w którym wykazywał aktywność twórczą, a komponował począwszy od debiutu w 1907 roku aż do swojej śmierci w 1951 roku, to wyjdzie, że kolejne nowe zadanie "wypuszczał" średnio co 2 dni. 

Teraz wyobraźmy sobie, że przy opracowywaniu kompozycji nie wystarczy tylko siąść i szybko poustawiać figury na szachownicy - w cały proces trzeba włożyć zwykle większy wysiłek umysłowy. Przy wszelkich obowiązkach życiowych, zachowanie takiego tempa tworzenia zadań, jakie zafundował Dawson, wydaje się rzeczą niewiarygodną. Uzyskanie tak pokaźnego dorobku twórczego samo w sobie stanowiłoby powód do dumy, na którym można spokojnie poprzestać. Dawson poszedł dalej.

Brytyjski problemista uważany jest za ojca dziedziny zadań bajkowych. Aby pojąć ten dział kompozycji trzeba posiadać dużą wyobraźnię, której nie brakowało Anglikowi. Zaproponował on nowe rodzaje figur, które po dziś dzień stosowane są w kompozycji szachowej, opracował również zupełnie nowatorskie typy zadań, także chętnie stosowane przez dzisiejszych problemistów. Dzięki swojemu otwartemu umysłowi wprowadził, do skostniałej nieco kompozycji, powiew świeżości.

Thomas Rayner Dawson
Neuburger Wochenschach, 27 grudnia 1911
Białe na posunięciu
Podaj 5 ostatnio wykonanych ruchów
 Dawson w szczególności zapewniał miłośnikom szachów rozrywkę na święta. Słynął z tzw. gwiazdkowych zadań, publikowanych zarówno w czasopismach szachowych, jak i zwykłej prasie codziennej, w okresie bożonarodzeniowym i sylwestrowym. Jedno z takich zadań zostało zaprezentowane po lewej stronie.

 Obok twórczej aktywności Dawson wykazywał się także jako teoretyk. W swoim życiu napisał i wydał 8 książek o tematyce szachowej, do tego dochodzi praca redaktora w wielu czasopismach szachowych. 

 W 1922 roku Dawson założył jedno z największych obecnie czasopism, skupiających się wokół kompozycji szachowej - The Problemist.

W 1930 roku startuje z kolejnym projektem - na rynek wchodzi czasopismo problemistyczne Fairy Chess Review, niestety nie przetrwało ono próby czasu i od 1958 roku nie widnieje na półkach w salonikach prasowych.

Od 1931 staje się także współpracownikiem przytaczanego już British Chess Magazine, gdzie redaguje działy problemistyczne przez 20 lat, aż do swojej śmierci. 

Do tego dochodzą także kontakty z zagranicznymi publicystami - Dawson nawiązuje współpracę z włoskimi periodykami L'Eco degli Scacchi oraz L'Alfiere di Re. Ciekawą kartą w działalności redaktorskiej Anglika jest również epizod w tworzeniu brytyjskiego czasopisma szachowego dla osób niewidomych - Braille Chess Magazine, w który to Dawson angażował się przez 13 lat.

Angielska społeczność problemistów doceniła swojego kolegę po fachu, czyniąc go prezydentem Brytyjskiego Związku Kompozycji Szachowej (British Chess Problem Society). Urząd ten Dawson piastował w latach 1931-1943.

Pojedynczych osiągnięć można by jeszcze wymieniać bez liku, niezależnie czy dojdzie ich jeszcze z 10 czy 100 widać, że zebrała się imponująca lista. Ciężko uwierzyć, że jeden człowiek był w stanie dokonać tylu rzeczy, a tu dopiero zahaczyliśmy o osiągnięcia szachowe.
Thomas Rayner Dawson
Hampstead Express, 27 grudnia 1913
Mat w dwóch posunięciach

Nie należy myśleć, że Dawson bez pamięci poświęcił się szachom, rzucając wszystkie inne zajęcia w kąt. W dziedzinie chemii, w której specjalizował się po ukończeniu studiów, także miał duże dokonania.

Wielkie zasługi Dawsona tkwią w przemyśle gumowym. Był pomysłodawcą i głównym motorem napędowym powstania ogromnej biblioteki w Croydon. Dzięki pracy Anglika i jego zaufanych ludzi, w zbiorach biblioteki znalazło się wiele specjalistycznych opracowań, poświęconych właśnie tematyce związanej z przemysłem gumowym.

Na sam koniec artykułu dodam małą ciekawostkę. Anglik pasjonował się literaturą i potrafił czytać książki na potęgę - pochłaniał 15 do 20 książek na miesiąc.

Rozwiązania do zadań, pokazywanych w treści artykułu, pojawią się niebawem w innym poście.

Goniec vs Skoczek - przykłady (III)


Ostatnie zadanie zapewne przysporzyło nieco trudności, ale prawdziwe wyzwanie dopiero czeka. Poniższy problem szachowy będzie wymagał od rozwiązującego świetnego wyczucia i kreatywności w grze końcowej.

Podkreślam tutaj słowo kreatywność, gdyż, uprzedzając nieco fakty, droga do wywalczenia remisu, zaproponowana przez autora zadania, może niejednego szachistę zadziwić:

POZIOM 3. (ZAAWANSOWANY) - BIAŁE ZACZYNAJĄ I REMISUJĄ



Ukraiński arcymistrz Giennadij Kuźmin, obecnie zajmujący się głównie szkoleniem szachistów, miał okazję skomentować prezentowane zadanie.

W przedsłowie akcentował rolę gry końcowej w harmonijnym rozwoju szachisty, doceniając walory praktyczne niektórych studiów z zakresu gry końcowej w szkoleniu gracza.

Twórcą zadania jest rodak Kuźmina, ukraiński problemista Tiawłowski.

Autor: Witalij Iwanowicz Tiawłowski, Szachmaty w ZSRR 1958, I nagroda

Goniec vs Skoczek - przykłady (II)


Po wczorajszym zadaniu, które podejrzewam, że większość osób potraktowała w formie rozgrzewki, czas przejść do przykładów bardziej wymagających. W tym problemie nie obejdzie się bez nieco głębszej analizy.

Tym razem to białe mają inicjatywę i będą dążyły do zrealizowania przewagi. Oto i zadanie na dzisiaj:

POZIOM 2. (ŚREDNIOZAAWANSOWANY) - BIAŁE ZACZYNAJĄ I WYGRYWAJĄ


W tej pozycji wydaje się że białe bezproblemowo osiągną wygraną, jednak do końca muszą zachować precyzję. Czarne posiadają kilka motywów, pozwalających im, w razie niedokładności białych, wywalczyć remis.

Zadanie jest jeszcze starsze niż poprzednio zamieszczone, powstało w czasach, gdy tworzenie studiów z zakresu gry końcowej było jeszcze w powijakach. Jego twórcą jest łotewski problemista Betins (często spotykana niemiecka pisownia nazwiska Behting)

Autor: Janis Betins (Johann Behting), Rigaer Tageblatt 1892

Goniec vs Skoczek - przykłady


Na forum szachowe.pl niedawno została poruszona kwestia końcówek goniec kontra skoczek. Końcówka budzi dużo emocji, gdyż jest to odwieczny pojedynek między dwoma rywalami o to, który z nich wykazuje większą przydatność, gdy partia wkracza w fazę gry końcowej. 

Nie można rozstrzygnąć tego problemu jednoznacznie, bowiem ile osób - tyle opinii. Wiele zależy od sytuacji na szachownicy, ale każdy też ma swoje upodobania i jeden woli grać skoczkiem, a drugi przychyla się do posiadania po swojej stronie gońca.

W tym i kolejnych postach chciałbym zaprezentować po 3 końcówki dla każdej ze stron (czyli razem 6 zadań), w których odpowiednio goniec okazuje się być tym lepszym, a w kolejnych pozycjach to skoczek wykazuje większą przydatność.

Poziom zadań będzie dozowany, począwszy od w miarę prostych pozycji, przechodząc do bardziej skomplikowanych, a skończywszy na zadaniach, wymagających od szachisty już dużych umiejętności w grze końcowej. Prezentowane problemy z reguły składają się z prostych, "normalnych" pozycji, dlatego też mogą mieć zastosowanie w grze praktycznej

Zaczynamy od przykładów z gońcem w roli głównej, na pierwszy rzut idzie takie oto zadanko:

POZIOM 1. (PODSTAWOWY) - BIAŁE ZACZYNAJĄ I REMISUJĄ



Zadanie jest z tych "z brodą", liczy już sobie ponad 100 lat, ale mimo swego wieku nadal zadziwia prostotą i błyskotliwością w jednym. Jego twórcą jest szwedzki problemista Holm, specjalizujący się w tworzeniu studiów szachowych:

Autor: Ernst Fredrik Holm, Sydsvenska Dagbladet Snällposten 1910